Halvor Egner Granerud pewnie zmierzał po zwycięstwo w Lahti. Pomimo, że skakał najdalej to ostatecznie zabrakło dla niego nawet miejsca na podium, bo nie ustał skoku w drugiej serii, gdzie osiągnął imponującą odległość 137,5 metra - zaledwie o pół metra krócej od rekordu skoczni.
Czuje, że trochę przejechałem tyłkiem po śniegu. Poza tym wszystko jest ok
- podsumował swój upadek Granerud w rozmowie z Eurosportem.
Lider Pucharu Świata w niedzielę pewnie prowadził po pierwszej serii. W drugiej również odleciał rywalom, ale nie ustał swojego skoku i spadł ostatecznie poza podium. Norweg w mediach społecznościowych potwierdził później, że nie ucierpiał po pechowym upadku.