Słabe wyniki reprezentantów Polski, a zwłaszcza Kamila Stocha, w Turnieju Czterech Skoczni, są w Norwegii oceniane jako szok, autodestrukcja i upokorzenie dla milionów kibiców Biało-czerwonych.
Norweskie media ze zdziwieniem opisują słaby występ polskich skoczków w trwającym Turnieju Czterech Skoczni.
Fakt że Kamil Stoch nawet nie zakwalifikował się do konkursu w Innsbrucku i został wycofany z turnieju musi być jak uderzenie w twarz dla narodu, który wręcz szaleje za skokami narciarskimi. Obawialiśmy się go najbardziej, lecz to nie on okazał się naszym najgroźniejszym rywalem, lecz Ryoyu Kobayashi
- zaznaczył dziennik „Dagbladet”.
Teraz Stoch przerwał TCS i jedzie do domu ze zrozumiałymi dla nas łzami w oczach i rozdartym sercem
- ocenił kanał telewizji NRK.
Polski trzykrotny mistrz olimpijski i zwycięzca ostatniej edycji Turnieju Czterech Skoczni wycofał się z dalszych zmagań, po tym, jak w poniedziałek przepadł w kwalifikacjach na skoczni Bergisel w Innsbrucku.
Dyspozycja polskich skoczków jest dla nas tak zaskakująca, że aż niezrozumiała. Kamil Stoch, który w sezonie 2017/18 wygrał wszystkie cztery konkursy jest razem z Kobayashim i Svenem Hannawaldem, którzy też dokonali tej sztuki, jednym z trzech króli w 70-letniej historii tej imprezy. Teraz nie jest nawet cieniem samego siebie
- skomentował portal informacyjny "Nettavisen".
We wtorek na Bergisel odbędzie się trzeci konkurs obecnej edycji TCS. Do zawodów zakwalifikowało się pięciu Biało-czerwonych, lecz najlepszy z nich - Andrzej Stękała zajął w eliminacjach dopiero 18. miejsce. Początek zmagań w Innsbrucku zaplanowano na godzinę 13:30.