Polscy skoczkowie narciarscy ostatnio znaleźli się w lekkim dołku formy. Po fantastycznym występie w Turnieju Czterech Skoczni Biało-czerwonych dopadła zadyszka i dobre występy przeplatają z przeciętnymi. W najbliższy weekend Kamil Stoch z kolegami będą mieli wymarzoną okazję, by poprawić nastroje w drużynie. Puchar Świata przenosi się do Willingen, które zwykle było szczęśliwie dla naszych skoczków. To na Muehlenkopfschanze Adam Małysz w nieprawdopodobny sposób odleciał rywalom, a Stoch triumfował tam aż trzykrotnie.
Podopieczni trenera Michala Dolezala wciąż spisują się bardzo dobrze w konkursach drużynowych - w Zakopanem i Lahti zajęli drugie miejsce. W rywalizacji indywidualnej wyniki osiągają jednak znacznie słabsze niż na początku sezonu. Na podium nie udało im się stanąć w żadnym z trzech ostatnich konkursów. W niedzielę w Lahti nikt nie zdołał uplasować się w czołowej dziesiątce. Najlepszym był Piotr Żyła, który zajął 11. miejsce.
Willingen wydaje się być dobrym miejscem na przełamanie. W trzech poprzednich latach odbyło się tam sześć konkursów i we wszystkich Polacy stali na podium. Jedyny drużynowy biało-czerwoni wygrali, a indywidualnie Kamil Stoch był dwukrotnie drugi i raz trzeci, Żyła dwukrotnie trzeci, a Dawid Kubacki na najniższym stopniu podium znalazł się raz.
Stoch na Muehlenkopfschanze wygrał trzykrotnie w latach 2014-15. Nikt na tym obiekcie nie odniósł więcej zwycięstw - także trzy ma na koncie jeszcze tylko legendarny Japończyk Noriaki Kasai. Adam Małysz natomiast w 2001 roku odnotował tam jeden ze swoich ikonicznych triumfów, a wynikiem 151,5 m ustanowił rekord skoczni, który dopiero cztery lata później i po modernizacji obiektu o zaledwie 0,5 m poprawił Fin Janne Ahonen.
Tak jak w trzech poprzednich latach rywalizacja w Willingen toczy się także o dodatkową premię finansową. 15 tysięcy euro dostanie triumfator "Willingen Six", czyli ten, kto zgromadzi najwyższą notę łączną w obu konkursach indywidualnych oraz obu kwalifikacjach. Za drugie miejsce przewidziano 10 tys, a za trzecie pięć. We wcześniejszych latach ten minicykl nazywał się "Willingen Five", bo rozgrywano tylko jedne kwalifikacje.
Oprócz Stocha, Kubackiego i Żyły, Dolezal na zawody powołał także: Andrzeja Stękałę, Jakuba Wolnego, Aleksandra Zniszczoła i Klemensa Murańkę.
piątek, 29 stycznia
13.30 - oficjalny trening
15.45 - kwalifikacje
sobota, 30 stycznia
15.00 - seria próbna
16.00 - pierwsza seria konkursu indywidualnego
niedziela, 31 stycznia
14.45 - kwalifikacje
16.15 - pierwsza seria konkursu indywidualnego