Dziś z ogromną nadzieją oczekiwaliśmy na drużynowy konkurs skoków narciarskich podczas Mistrzostw Świata w Seefeld. Niestety, Polacy nie obronili tytułu mistrzowskiego sprzed dwóch lat. Mało tego, nie zdobyli nawet medalu - zajęli dopiero czwarte miejsce.
Biało-czerwoni bronili tytułu wywalczonego dwa lata temu w Lahti, gdzie złoty medal zdobyli Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Maciej Kot. Tego ostatniego nie było w tym roku w kadrze na mistrzostwa.
W pierwszej serii w zespole trenera Stefana Horngachera Piotr Żyła uzyskał 121,5 m, Stefan Hula - 113,5 m, Dawid Kubacki - 127 m, a Kamil Stoch - 125 m. Polacy tracili do liderujących Niemców 35,2 pkt, ale do zajmujących trzecie miejsce Japończyków już tylko 2,4 pkt. Z nadzieją czekaliśmy więc na drugą serię.
W drugiej odsłonie Żyła uzyskał 119,5 metra, a Hula tylko 116,5 metra. Gdyby te skoki były dłuższe, to łatwiej byłoby powalczyć o medal, a tak sytuację musieli ratować Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Pierwszy z nich osiągnął 126,5 metra, a Kamil Stoch - 122,5 metra. Strata do Japończyków była już jednak zbyt duża i to skoczkowie z Kraju Kwitnącej Wiśni cieszyli się z trzeciego miejsca po tym, jak Ryoyu Kobayashi skoczył pół metra dalej od Stocha. Był to siódmy medal w historii dla Japonii.
Srebrne medale zdobyli Austriacy, a złoto z ogromną przewagą trafiło do Niemiec. Skoczkowie z Niemiec wyprzedzili Austriaków o ponad 56 punktów!