Ośmiu Polaków rozpoczęło pierwszy w tym sezonie indywidualny konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. Na skoczni Wiśle rządził niestety wiatr. Po swojej próbie upadł Piotr Żyła. Fatalnie to wyglądało, ale zakrwawiony Polak opuścił zeskok o własnych siłach. Fantastycznie w drugiej serii skoczył Kamil Stoch, który z 12. awansował na trzecie miejsce. Wygrał Norweg Daniel Andre Tande.
Zawody z 5. belki rozpoczął Aleksander Zniszczoł, który wylądował zaledwie na 103 m. Na kolejną próbę licznie zgromadzeni w Wiśle kibice - wśród których był Prezydent Andrzej Duda - musieli jednak czekać dłuższą chwilę. Tak jak w sobotnim konkursie drużynowym dawał bowiem znać o sobie wiatr. Niedługo potem jury zdecydowało o podniesieniu belki, ale zamiast skoków fani mogli tylko z niepokojem obserwować trzepoczące chorągiewki. Zapowiadał się długi i loteryjny konkurs.
Już po kilku skokach można się było zastanawiać czy nie skończy się na jednej serii. 106,5 m osiągnął Paweł Wąsek i był piąty w tym momencie. Maciej Kot trafił chyba nieco lepiej na wietrznej loterii i poleciał na odległość 116,5 m. Norweg Robin Pedersen udowodnił, że w Wiśle można skakać daleko - 136 m to była najlepsza odległość weekendu (odjęto mu aż 23,1 pkt za sprzyjające warunki). Kolejni zawodnicy prezentowali się również całkiem obiecująco. Jakub Wolny natomiast rozczarował - 110,5 m, niskie noty i praktycznie brak szans na awans do drugiej rundy. Próby następnych skoczków pokazały, że warunki w powietrzu znów się zmieniły.
Pechowcem dnia został Niemiec - Markus Eisenbichler spadł na bulę - 73 m. Imponująco wyglądała kolejna próba Norwega Roberta Johanssona - osiągnął 130,5 m. Ta para najlepiej obrazowała co się dzieje na skoczni w Wiśle. Nieźle w tej sytuacji zaprezentował się Dawid Kubacki 125 m i 12. miejsce.
Chwilę później skakał Piotr Żyła. Polak upadł, przeturlał się po zeskoku i przez moment leżał bez ruchu. Z zakrwawioną twarzą podniósł się po chwili i o własnych siłach zszedł ze skoczni.
Piotr #Żyła wstał o własnych siłach. Upadek poważny i to bardzo ?? #skokitvp #skijumpingfamily pic.twitter.com/DKPsI9Yevp
— TVP Sport (@sport_tvppl) November 24, 2019
Kamil Stoch skoczył zaledwie 118 m. Po pierwszej serii prowadzi Geiger przed Tande i Pedersenem. Najlepszy z Polaków był dopiero dwunasty Stoch, dalej czternasty Kubacki, 21. lokata Kota. Pozostali Polacy nie zakwalifikowali się do drugiej serii.
Piotrek na chwilkę stracił przytomność, ma najprawdopodobniej rozcięty łuk brwiowy i wargę. Nie chciał być opatrywany w karetce, jest na razie w szatni w otoczeniu sztabu medycznego
- powiedział Adam Małysz w wywiadzie dla TVP.
Organizatorzy zdecydowali się jednak na przeprowadzenie drugiej serii zawodów. Przeciętnie spisał się w niej Maciej Kot (117 m). Liderem konkursu po chwili został Junshiro Kobayashi, którego zmienił Timi Zajc - Słoweniec osiągnął imponującą odległość 134,5 m.
Kamil Stoch awansował na podium po drugim skoku
Bardzo dobry skok Kamila Stocha w 2. serii! Przed nami czołowa dziesiątka, a Polak na prowadzeniu. #skokitvp #skijumpingfamily #tvpsport pic.twitter.com/6obV5rtTdG
— TVP Sport (@sport_tvppl) November 24, 2019
Dobrze zaprezentował się Dawid Kubacki, który ze skokiem na 127,5 m został wiceliderem zawodów. Blisko zielonej linii lądował również Kamil Stoch - okazało się, że 126,5 m pozwoliło mu wyjść na prowadzenie. Kolejni zawodnicy nie byli w stanie przeskoczyć trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Wyprzedził go dopiero Anze Lanisek.
Norweg Tande i Niemiec Geiger stoczyli pojedynek o zwycięstwo w Wiśle. Norweg skoczył znakomicie, Niemiec słabo. Kamil Stoch wdrapał się na podium dzięki fantastycznej próbie w drugiej serii. Wygrał Daniel Andre Tande.
Dawid Kubacki był siódmy, ex aequo z prowadzącym na półmetku Niemcem Karlem Geigerem, zaś Maciej Kot ostatecznie zajął 25. miejsce.