"Skok w kwalifikacjach mi się podobał. Popełniam drobne błędy, ale nie takie, jak w Oberstdorfie czy Garmisch. To bardzo duży pozytyw tego dnia" - powiedział na antenie Eurosportu Dawid Kubacki, który wygrał kwalifikacje do konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku.
Kubacki w kwalifikacjach oddał najdłuższy skok na skoczni Bergisel, uzyskując 128 m.
- "Znaleźliśmy coś, co te skoki odblokuje. Poprawiłem drobne rzeczy w pozycji dojazdowej, które powodują, że jestem w stanie dojechać do progu i lepiej popchać nogą i tyle. To jest niedużo, ale to robi dużo. To są różnice dosłownie kilku centymetrów albo kilka stopni przesunięcia kąta kolan. Drobnostki, które na skoczni ciężko jest wypatrzeć, a widać je w slow motion"
- wyjaśnił.
Drugie miejsce po skoku na 126 metrów zajął Kamil Stoch, który przegrał z Kubackim o cztery punkty. - "Chciałem mu odpuścić, ale tak wiało pod narty, że się nie dało" - zażartował lider Pucharu Świata.
Po dwóch konkursach w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni Kubacki traci 26,8 pkt do prowadzącego Norwega Halvora Egnera Grandruda, który triumfował w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Polski skoczek wierzy jednak w odrobienie tej straty.
- "Jest szansa. Będę robił swoje. Ta skocznia jest dosyć specyficzna. Czasami wystarczy mały detal, który coś odblokuje i od razu robi się 10 metrów różnicy"
- oznajmił.
Konkurs na skoczni Bergisel w Innsbrucku rozpocznie się w środę o godz. 13.30. Wystartuje w nim sześciu Polaków. Oprócz Kubackiego i Stocha zaprezentują się również Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Jan Habdas i Stefan Hula.
W pierwszej serii rozgrywanej systemem KO dojdzie do dwóch polsko-polskich pojedynków. Rywalem Kubackiego będzie Hula, który był 50. w kwalifikacjach. Stoch zmierzy się z Janem Habdasem. Przeciwnikiem Wąska będzie Kazach Danił Wasiljew, natomiast Żyły Japończyk Naoki Nakamura.