Polacy w sobotę zmierzą się ze Słowenią w półfinale siatkarskich mistrzostw Europy. Biało-czerwoni spodziewają się, że mecz w wypełnionym po brzegi katowickim Spodku będzie prawdziwym świętem siatkówki.
Polscy siatkarze na mistrzostwach Europy imponują swoją grą i widać, że wspólne występy sprawiają im dużo radości. Usatysfakcjonowani mogą być również kibice Biało-czerwonych, którzy dotychczas oglądali komplet zwycięstw drużyny prowadzonej przez Vitala Heynena. Szczególne wrażenie mógł zrobić styl w jakim mistrzowie świata pokonali 3:0 w ćwierćfinale zawsze groźną Rosję, ale to wszystko już historia, a w sobotę trzeba będzie się zmierzyć z kolejnym niewygodnym rywalem - Słowenią.
Słoweńcy to aktualni wicemistrzowie Europy i drużyna, która w ostatnich latach sprawiała naszym siatkarzom sporo problemów. Nie przez przypadek mówiło się nawet o "słoweńskiej klątwie", jednak ostatnie, czerwcowe spotkanie tych drużyn, w półfinale Ligi Narodów, zakończyło się zwycięstwem Polaków w trzech setach. Biało-czerwoni byli górą także w eliminacjach do igrzysk olimpijskich, wydaje się zatem, że o żadnych "kompleksach" wobec rywala nie może być mowy. Tym bardziej, że półfinał odbędzie się w wypełnionym po brzegi najlepszymi na świecie kibicami katowickim Spodku.
Cieszymy, że jesteśmy tutaj w Spodku i zakończymy sezon przy naszych kibicach i - mam nadzieję - w dobrych humorach. To będzie święto siatkówki i mam też nadzieję, polskiej siatkówki
- mówi przed półfinałem MVP ostatnich mistrzostw świata, Bartosz Kurek.
Czytelnicy portalu "Niezależna.pl" wierzą w Polską drużynę - w sondzie umieszczonej na naszej stronie, aż 78 % osób odpowiedziało, że to nasi siatkarze sięgną po mistrzostwo Europy. Za najgroźniejszego konkurenta głosujący uważają - podobnie jak większość ekspertów - reprezentację Serbii, z którą Biało-czerwoni wygrali po pasjonującym meczu 3:2 w fazie grupowej turnieju. Oczekiwania i nadzieje zweryfikuje boisko.