Berlin Recycling Volley jest o krok od porozumienia się z Polską Ligą Siatkówki na temat gry w ekstraklasie mężczyzn. Mistrzowie Niemiec marzą o rywalizacji z najlepszymi, a to zagwarantować ma im przeniesienie klubu do PlusLigi - czołowej na świecie.
Teraz plany są tak konkretne, jak jeszcze nigdy wcześniej
- powiedział menedżer Kaweh Niroomand w wywiadzie dla gazety "Tagesspiegel".
Już wcześniej media - polskie i niemieckie - informowały o tym, że stołeczna drużyna chciałaby przystąpić do rozgrywek w PlusLidze. Później jednak doniesienia dementowano i mówiono, że tylko rozważano taką możliwość, ale z tego pomysłu zrezygnowano i postanowiono pozostać w Bundeslidze.
Teraz, zdaniem Niroomanda, plany są coraz bardziej konkretne i niczego nie można wykluczyć. Tym bardziej, że prognozuje się, iż w kolejnych latach wiele klubów siatkarskiej Bundesligi będzie pogrążonych w kryzysie, co jeszcze bardziej obniży poziom rozgrywek.
Jesteśmy w kontakcie z polskim związkiem, powiedzieliśmy o swoim pomyśle i nie odesłano nas z kwitkiem. Temat istnieje, ale na razie nie ma nic konkretnego, o czym moglibyśmy informować
- zaznaczył Niroomand i dodał, że transfer niemieckiego klubu do PlusLigi może zostać jeszcze zablokowany przez europejską federację CEV.
Musimy poczekać. Na razie trudno ocenić szanse, czy nasza gra w Polsce jest realna. Nie poddamy się łatwo i będziemy się o to starać.
Match Highlights: ACH Volley LJUBLJANA-BERLIN Recycling Volleys (2-3) https://t.co/esdb4vdq9q pic.twitter.com/WTYP61YoFK
— EuroVolley (@eurovolley_com) February 14, 2020
Z kolei niemiecka agencja DPA napisała, że w najbliższym sezonie Berlin Recyling Volley na pewno grać będzie jeszcze w Bundeslidze.
Nie chcemy jednak dopuścić do stagnacji. Chcemy na co dzień mierzyć się z najlepszymi, chcemy grać na wysokim międzynarodowym poziomie i chcemy kusić zagranicznych siatkarzy, by to właśnie nasze barwy chcieli reprezentować
- podkreślił menedżer berlińskiego zespołu.
Takie podejście nie podoba się jednak w Niemczech, a zwłaszcza miejscowym władzom siatkarskim.
Takie zachowanie jest niesolidarne, tym bardziej, że rozmawiamy o wznowieniu rozgrywek jesienią
- powiedział szef niemieckiego związku Michael Evers i dodał:
Jestem zdumiony, że jakikolwiek klub mógł wpaść na taki pomysł. I to w czasach, kiedy właśnie solidarność i wzajemne wsparcie powinny stać na pierwszym miejscu. Oczywiście w ostatnich latach Berlin zdominował siatkarskie rozgrywki w kraju, ale w innych dyscyplinach też tak było lub jest, a nigdy nie słyszałem, żeby Bayern Monachium, THW Kiel czy ALBA Berlin chciały opuścić Bundesligę.
Nigdy wcześniej w polskich zmaganiach siatkarskich nie brały udziału zagraniczne kluby. W przeszłości już jednak taką możliwość sprawdzały drużyny z Czech i Słowacji.