Polscy siatkarze mają za sobą drugie spotkanie na Mistrzostwach Świata. Choć bardziej pasowałoby słowo "trening", gdyż ekipa Portoryko była dziś o kilka klas gorsza od biało-czerwonych. Podopieczni Vitala Heynena nawet się nie zmęczyli, a już mogli cieszyć się z okazałego zwycięstwa.
Polacy przystępowali do meczu świeżo po wygranej 3:1 nad Kubą. Ten mecz był jednak zupełnie inny, gdyż Portoryko okazało się dużo słabszą ekipą. Od początku do końca nasi siatkarze kontrolowali przebieg meczu. Ani przez chwilę nie zanosiło się na niespodziewany zwrot akcji.
Choć o takich meczach mówi się, że są "bez historii", to jednak każda wygrana Polaków cieszy, a tym bardziej ta - po dwóch zwycięstwach nasi siatkarze mogą być już pewni, że wyjdą z pierwszej fazy grupowej do dalszych gier. Awans wywalczy bowiem cztery z sześciu drużyn w grupie, a dwie udało się już pokonać.
Cieszy także dobra postawa kibiców, którzy licznie stawili się w Warnie i dopingowali biało-czerwonych od pierwszej do ostatniej piłki.
"Gramy u siebie" - twierdzą #najlepsikibice ??... i mają rację. Tu w #Warna2018 są absolutnymi dominatorami! pic.twitter.com/kzFvNPHoqO
— POLSKA SIATKÓWKA (@PolskaSiatkowka) 13 września 2018
Portoryko - Polska 0:3 (14:25, 12:25, 15:25)
Polacy zagrali w składzie: Grzegorz Łomacz, Damian Schulz, Michał Kubiak, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero) oraz Bartosz Kwolek, Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Damian Wojtaszek (libero).
Kolejny mecz Polaków w sobotę o 19.30. Rywalem będzie Finlandia.