W sobotni wieczór w Paryżu nasi siatkarze sięgnęli po brązowy medal mistrzostw Europy, pokonując Francuzów 3:0. Piotr Nowakowski był w składzie drużyny narodowej, gdy ta - osiem lat temu - sięgała po poprzedni krążek czempionatu Starego Kontynentu. Jako jedyny z obecnego składu grał również w 2009 roku, gdy Polacy zdobyli złoto. Przyznaje, że z obecnego medalu cieszy się trochę mniej, bo liczył na wygraną w mistrzostwach. Krytykuje też zwiększenie ilości drużyn i rozgrywanie turnieju w czterech państwach.
To pierwsza edycja ME siatkarzy organizowana przez cztery państwa. Mistrzowie świata odczuli na własnej skórze skutki tego pomysłu - jako jedyni trzykrotnie zmieniali kraj i wystąpili łącznie w pięciu miastach. Nowakowski ironicznie mówi:
Chciałbym serdecznie pogratulować pomysłodawcy takiego turnieju. Z tego, co słyszałem, to za dwa lata też będzie dość ciekawie.
To także pierwsza edycja tej imprezy po poszerzeniu liczy uczestników z 16 do 24. To rozwiązanie doświadczony reprezentant Polski także skrytykował.
Nie wiem, czy takie mecze, w których wygrywamy sety do 10 czy 12 - nie obrażając nikogo - mają jakikolwiek sens. Rozumiem, że te drużyny też chcą się pokazać, ale bardziej rozbudowane eliminacje powinny mieć miejsce i tylko najlepsi powinni brać udział w turnieju finałowym. Dla mnie to było naprawdę dziwne. Było dużo niepotrzebnego grania, mecze grupowe potraktowaliśmy jako sparingi. Ale jeszcze te częste podróże i problem logistyczny nie z winy organizatora. Na pewno to nam nie pomogło.
On wraz z Dawidem Konarskim i Michałem Kubiakiem wraca teraz do kraju. Ostatni z tego grona po paru dniach dołączy do kadry w Japonii podczas Pucharu Świata. Trener Vital Heynen pytał każdego z zawodników, czy chce wziąć udział w turnieju, który zacznie się już we wtorek. Zrezygnowali z tego Nowakowski i Konarski.
Będę mocno trzymał kciuki za chłopaków. Myślę, że fizycznie nie dałbym już rady zagrać 11 meczów w 15 dni. Od razu powiedziałem, że jeśli mam wybór, to wolę nie jechać. Przedkładam po prostu dobro mojej rodziny ponad obowiązki kadrowe. Mam nadzieję, że nikt mi tego nie będzie miał za złe.