Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Prezesi wzywają szefa PKOL do dymisji: "Realizują wytyczne ministra"

Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz odpiera zarzuty skierowane pod jego adresem w piśmie wystosowanym przez prezesów niektórych polskich związków sportowych, którzy wzywają go do dymisji. "Tezy w nim przedstawione są nieprawdziwe" - podkreślił na platformie X.

Prezes PKOL Radosław Piesiewicz
Prezes PKOL Radosław Piesiewicz
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Piesiewicz w oświadczeniu przyznał, że zapoznał się z pismem skierowanym do niego przez prezesów niektórych związków sportowych. Działacze mieli w nim wyrażać swoje niezadowolenie i wątpliwości, a także nawoływać prezesa do dymisji.

Piesiewicz odpiera zarzuty

Jak podał "Przegląd Sportowy", list podpisały 22 osoby, m.in. prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Sebastian Chmara, prezes Polskiego Związku Tenisowego Dariusz Łukaszewski czy Sławomir Szmal ze Związku Piłki Ręcznej w Polsce.

Wśród zarzutów wobec Piesiewicza wymieniono m.in. brak transparentności finansowej, na co miałby wskazywać raport Komisji Rewizyjnej PKOl, nadużywanie stanowiska do celów autopromocji, opóźnienia w wypłacie premii dla sportowców oraz zatrzymanie części środków sponsorskich zamiast ich pełnego przekazania na rozwój sportu.

Sygnatariusze listu podkreślili, że jeśli prezes nie poda się do dymisji, mają w planach odwołanie go na Walnym Zgromadzeniu PKOl. Do tego potrzebowaliby jednak większości 2/3 głosów. O tym, że list powstał i był wynikiem spotkania szefów związków z ministrem sportu i turystyki Sławomirem Nitrasem, jako pierwszy poinformował portal sport.pl.

Z przykrością stwierdzam, iż tezy w nim przedstawione są nieprawdziwe. Chciałbym podkreślić, że organem nadzoru wewnętrznego w PKOl, podobnie jak w innych stowarzyszeniach, jest Komisja Rewizyjna, która po przeprowadzonej kontroli nie wykazała żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu PKOl. Stwierdzenie, że wykazała ona brak transparentności w PKOl jest nie tyle nadużyciem, co stwierdzeniem nieprawdziwym

- podkreślił Piesiewicz.

Prezes PKOl zwrócił uwagę, że medaliści olimpijscy z Paryża oraz ich trenerzy na początku roku otrzymali już obiecane im nagrody finansowe. W grudniu minister sportu Sławomir Nitras informował, że portowcy mieli być skłaniani do podpisania porozumień z PKOl, zgodnie z którym premie pieniężne miałyby im być wypłacone w ciągu sześciu miesięcy.

"W poprzednich cyklach igrzysk olimpijskich PKOl wypłacał nagrody kilka miesięcy po igrzyskach. Oczywiście, planowaliśmy wypłacić je wcześniej, jednak uniemożliwił nam to fakt, iż spółki z udziałem Skarbu Państwa zerwały umowy z PKOl, a przypomnę, że nagrody za paryskie igrzyska były historyczne – wielokrotnie wyższe niż w latach poprzednich" - dodał Piesiewicz.

Nitras prowadzi swoją grę

Rozumiejąc, czym kierują się Prezesi Polskich Związków Sportowych i w jakiej sytuacji aktualnie się znaleźli, nie mogę nie zwrócić uwagi na fakt, który dobitnie przebija się z treści pisma, że obecnie Polskie Związki Sportowe są wykorzystywane w rozgrywce, którą prowadzi minister sportu i turystyki. Minister, który ustawowo powinien wspierać Polskie Związki Sportowe, uczynił z nich przedmiot swojej prywatnej walki z prezesem PKOl, a Prezesi związków z przysłowiowym pistoletem przy głowie zmuszeni są realizować wytyczne ministra

- napisał prezes PKOl.

Zarzewiem konfliktu między Nitrasem a Piesiewiczem był słaby występ polskich sportowców na igrzyskach w Paryżu. 10 medali, w tym tylko jeden złoty, to najskromniejszy dorobek biało-czerwonych od olimpijskich zmagań w Melbourne w 1956 roku, co przełożyło się na najniższe w historii, 42. miejsce w klasyfikacji medalowej.

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

#Radosław Piesiewicz #PKOl

jm