W czwartek rozpoczynają się mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Faworytami są tradycyjnie Hiszpania i Francja. Ostatnie mecze wskazują, że Polacy należeć będą niestety do najsłabszych drużyn imprezy. Już jedna wygrana w grupie może zostać uznana za spory sukces. Z dziesięciu ostatnich spotkań nasi szczypiorniści wygrali tylko jedno - ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Biało-czerwonym zwykle nie wiodło się za dobrze w czempionacie Starego Kontynentu. Jedynie w 2010 roku w Austrii otarli się o medal, przegrywając spotkanie o brąz z Islandią. Znacznie lepiej spisywali się w mistrzostwach świata, na których wywalczyli jeden srebrny i trzy brązowe medale.
Na duże sukcesy kibice biało-czerwonych w zbliżającym się turnieju raczej również nie powinni się nastawiać. Ostatnie sprawdziany Polaków nie wypadły zbyt okazale. Na turnieju w Tarnowie przegrali z Białorusią i drugą reprezentacją Hiszpanii, a w Memoriale Barcenasa w hiszpańskiej Torrelavedze zostali pokonani przez pierwszą ekipę gospodarzy, Rosję i Portugalię.
Jednym z liderów reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy powinien być Kamil Syprzak
@syprzak_kamil. 208cm. 113Kg. Made in Poland. Success guaranteed. ??? pic.twitter.com/pd4Ukou8lf
— EHF EURO (@EHFEURO) January 6, 2020
Na drodze podopiecznych Patryka Rombla w grupie F staną kolejno Słoweńcy, Szwajcarzy i najbardziej utytułowani, aktualni wicemistrzowie Europy, współgospodarze imprezy i zarazem zdecydowani faworyci Szwedzi. Polscy piłkarze ręczni rozpoczną udział w mistrzostwach od piątkowego meczu ze Słowenią.
Jedziemy do Szwecji z nastawieniem, że na początek gramy trzy finały. Już pierwszy w piątek. Rywalem będzie Słowenia, która niemal w całości złożona jest z zawodników grających w Lidze Mistrzów, w najmocniejszych klubach europejskich. Dlatego możliwości tego zespołu są nieograniczone
- ocenił najbliższych przeciwników po jednym z ostatnich treningów w Warszawie przed wyjazdem selekcjoner reprezentacji Patryk Rombel.