Dziennikarze internetowego serwisu gazety nie wahali się użyć mocnych słów:
"Historyczna katastrofa, godne pożałowania rozbicie. Real Madryt zakończył swoje panowanie w najgorszy możliwy sposób. Porażka tego stulecia sprawi, że potoczą się głowy."
Królewscy wygrali w pierwszym meczu w Amsterdamie z niżej notowanym Ajaxem 2:1, ale w rewanżu byli zdecydowanie słabsi. W ciągu zaledwie trzech tygodni odpadli z Champions League i Pucharu Króla, a także praktycznie stracili szansę na zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. Na 12 kolejek przed końcem sezonu mają 12 punktów straty do prowadzącej Barcelony.
"Kompletna klapa Realu, który pożegnał się ze wszystkim. I co teraz? To jasne - kryzys, ogromny kryzys. I wątpliwości - całe mnóstwo wątpliwości. Kolej prezesa Florentino Pereza na odbudowanie składu dzięki błyskawicznym transferom. A zacząć trzeba od trenera, bo Santiago Solari może być pewny - jeśli nie był już wcześniej - że stanowiska nie zachowa"
- stwierdził Manuel Bruna z internetowej strony "El Mundo Deportivo".
Także w serwisie online dziennika "As" panuje przekonanie, że przyszłość Realu rysuje się w ciemnych barwach.
"Cztery miesiące żałoby. Real zakończył sezon sromotną porażką z Ajaksem. To przegrana z gatunku tych, które kończą erę. Ajax jest liderem ligi drugiego sortu i przez 13 lat ani razu nie grał w 1/8 finału Ligi Mistrzów. To liczba, która pogłębia tragedię mistrza."
Bardziej obiektywna ocena byłaby taka, że Real walczył godnie z doskonałymi tego wieczoru piłkarzami Ajaxu. Jednak Hiszpanom zabrakło przede wszystkim wykończenia akcji. Gdyby w składzie mieli skutecznego napastnika, losy rywalizacji mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej. W tym kontekście kibice Realu mogą żałować, że do ich klubu nie trafili ani Robert Lewandowski, ani Krzysztof Piątek, o których starał się Florentino Perez. Gdybyśmy napisali takie słowa w zeszłym roku, to zabrzmiałoby to jak herezja: Polacy mogli uratować Los Galacticos przed blamażem w tym sezonie.