Wygrana z Czechami 1:0 w półfinale baraży o awans do piłkarskich mistrzostw świata nazwana została przez szwedzkie media "cudem", który nastąpił w chwili, gdy już mało kto wierzył. "A teraz horror w Chorzowie" - zapowiadają mecz z Polską, który zdecyduje o udziale w mundialu obu drużyn.
Czwartkowy mecz w Sztokholmie był słaby i nudny w wykonaniu obu zespołów, a powodem mogła być jego stawka - twierdzą skandynawskie media.
Szwedzi grali niedokładnie i jakby bez planu, bez strategii. Obudzili się dopiero w dogrywce i w jej drugiej połowie zagrali tak, jak pokazali to wielokrotnie wcześniej. Przeprowadzili koronkową akcję, która dała upragnione, lecz bardzo wymęczone zwycięstwo
- komentuje szwedzka prasa.
Dziennik "Aftonbladet" ocenił, że "wieczór na stadionie Friends Arena wraz z upływem czasu stawał się powoli nerwowym dramatem i przerodził się w horror, kiedy nastąpiła dogrywka".
Robin Quaison with the goal against the Czech Republic! pic.twitter.com/DJSmtpEpc5
— 🇸🇪 (@SwedeStats) March 24, 2022
W końcu Robin Quaison strzelił tą jedyną, upragnioną bramkę i został bohaterem reprezentacji. Teraz czeka na nas Polska, a marzenie o udziale w MŚ dalej żyje
- podkreślono.
Według "Expressen" najważniejsze, że Szwecja jest dalej w grze o bilet do Kataru:
Kiedy w 110. minucie Quaison strzelił gola to w samolocie do Polski uruchomiono silniki. Tam jednak nie będzie łatwo. Czekają na nas takie gwiazdy, jak Robert Lewandowski, o którym nie trzeba nic mówić i pisać, oraz fantastyczny Wojciech Szczęsny. To wyjątkowo stabilny bramkarz, najwyższej światowej klasy. Tam czeka nas też co najmniej 90 minut gry, może 120, a nawet rzuty karne, więc thriller trwa.
Kanał telewizji SVT ocenił z kolei, że dogrywka w Sztokholmie "pochłonęła dużo sił szwedzkich piłkarzy" i właśnie tego prawdopodobnie życzyła sobie Polska, która - po tym, jak awansowała do finału baraży bez wysiłku po wykluczeniu Rosji - teraz zaciera ręce".
Stacja zauważa jednak, że z drugiej strony zespół trenera Janne Anderssona przetarł się w dramatycznym boju i w dogrywce było widać, że zaczął się wyraźnie lepiej rozumieć.
Według agencji TT przez 110 minut mecz był bardzo słaby, zwłaszcza w wykonaniu Szwecji, lecz "artystyczna bramka Quaisona dała nie tylko zwycięstwo, lecz nadzieję, że po zimowej przerwie drużyna się obudziła i w Chorzowie zagra zupełnie inaczej".
Pozostało nam tylko na to liczyć i mocno trzymać kciuki
- podsumowano w agencji TT.
Spotkanie Polska - Szwecja na Stadionie Śląskim we wtorek o godz. 20.45. Zwycięzca zapewni sobie występ w mistrzostwach świata w Katarze.