Czesław Michniewicz nie przełamał "klątwy selekcjonerów". W czwartek polscy piłkarze zremisowali w Glasgow ze Szkocją 1:1, co oznacza, że wciąż żadnemu z trenerów kadry narodowej w XXI wieku nie udało się wygrać w debiucie. Ostatnim był Janusz Wójcik - 25 lat temu.
Polscy piłkarze mieli zagrać 24 marca półfinał barażowy o awans do mistrzostw świata z Rosją w Moskwie, lecz po wykluczeniu reprezentacji tego kraju przez FIFA - w związku z agresją zbrojną na Ukrainę - wygrali walkowerem i awansowali bezpośrednio do zaplanowanego na wtorek finału (rywalem będzie Szwecja).
W tej sytuacji zespół Michniewicza, który objął swoją funkcję 31 stycznia, zmierzył się w czwartek w towarzyskim spotkaniu ze Szkocją w Glasgow. Osłabieni brakiem oszczędzanego na finał baraży Roberta Lewandowskiego biało-czerwoni zremisowali z mającymi dużą przewagę gospodarzami 1:1, strzelając wyrównującego gola w ostatniej akcji z rzutu karnego, którego wywalczył i wykorzystał Krzysztof Piątek.
Łącznie od 1986 roku tylko dwóch z 18 selekcjonerów, w tym jeden tymczasowy (Krzysztof Pawlak), cieszyli się ze zwycięstwa w swoim pierwszym meczu w tej roli. Aż dziewięciu doznało porażek, a siedmiu zremisowało.
Ponad tydzień przed meczem ze Szkocją Michniewicz, na sugestię dziennikarzy, że w XXI wieku debiuty selekcjonerów nie były zwycięskie, odparł nieco żartobliwie:
No to w Szkocji remis, a potem zwycięstwo w finale baraży.
Na razie wszystko idzie po jego myśli. Wprawdzie "klątwy selekcjonerów" nie przełamał, ale jeśli wygra finał barażowy ze Szwecją 29 marca w Chorzowie, nikt nie będzie miał mu tego za złe...