Przed wtorkowym meczem 1/8 finału Pucharu Anglii członek sztabu drużyny Bournemouth zwrócił uwagę rywalom z Burnley, że w ich wyjściowym składzie znalazł się nieuprawniony do gry zawodnik Erik Pieters. Holender został zmieniony, dzięki czemu uniknięto dyskwalifikacji.
Pieters dostał dwie żółte kartki w poprzednich rundach FA Cup, co wyeliminowało go z jednego meczu w tych rozgrywkach. W Burnley zostało to przeoczone, ale trenerowi Seanowi Dyche'owi powiedział o tym Anthony Marshall, dyrektor ds. komunikacji i mediów w Bournemouth.
To była zwykła pomyłka administracyjna. (...) Reguły dotyczące kartek zmieniły się w tym sezonie. Doszło do przeoczenia, ale (sztab) Bournemouth to wyłapał i nam o tym powiedział. Ten dżentelmeński gest zasługuje na uznanie
- powiedział Dyche, cytowany w serwisie skysports.com.
Pietersa zastąpił w wyjściowym składzie Anthony Driscoll-Glennon i wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, jednak Burnley i tak przegrało u siebie 0:2. Bournemouth awansowało do ćwierćfinału Pucharu Anglii dopiero po raz drugi w historii.
Uznanie dla sztabu, że powiedział o wszystkim Burnley. Wszystkim nam zależy po prostu na sprawiedliwej piłce nożnej, więc to ważne, że zostało to tak załatwione. To bardzo sportowa postawa
- podkreślił trener zwycięzców Jonathan Woodgate.
We wtorek awans do ćwierćfinału uzyskał też Manchester United, który skromnie pokonał u siebie West Ham United 1:0. Bramkarzem gości był Łukasz Fabiański.
Losowanie par ćwierćfinałowych zaplanowano na czwartek. Do ćwierćfinałów awansowały Bournemouth, Manchester United i Manchester City. Zagrają w nich też zwycięzcy meczów Sheffield United z Bristol City, Wolverhampton Wanderers z Southamptonem, Evertonu z Tottenhamem oraz Leicester City z Brighton & Hove Albion. Brakujące mecze rozgrywane są w środowy wieczór lub w czwartek.