Po sześciu meczach bez wygranej ligowe zwycięstwo odnieśli piłkarze Lecha, którzy w Poznaniu po golu debiutującego w Polsce Amerykanina Arona Johannssona pokonali Śląsk Wrocław 1:0. Pierwsze punkty w tym roku zdobył z kolei Raków Częstochowa.
"Kolejorz" na wygraną w ekstraklasie czekał od 6 grudnia. Po słabym początku tegorocznej części rozgrywek w Poznaniu czarne chmury zebrały się nad trenerem Dariuszem Żurawiem. Głośno było o tym, że w niedzielę zagra o posadę.
Nowy napastnik @LechPoznan, Aron Johannsson, wita się z #Ekstraklasa w najlepszy z możliwych sposobów - zwycięskim golem! 👏#LPOŚLĄ 1:0 pic.twitter.com/ipQNieuVs5
— PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) February 21, 2021
Przełamać serię bez wygranej pomógł Lechowi pozyskany już w lutym amerykański napastnik islandzkiego pochodzenia Aron Johannsson, który w niedzielę zadebiutował w nowych barwach. 30-letni piłkarz, który ma za sobą występy m.in. w holenderskim AZ Alkmaar czy Werderze Brema, a jesienią grał w szwedzkim Hammarby, w 57. minucie zdobył jedynego w meczu gola.
Lech wygrał, z dorobkiem 22 pkt awansował na dziewiątą pozycję, więc nastroje w klubie z pewnością będą lepsze. Inaczej niż we Wrocławiu, bo Śląsk wiosną zdobył tylko dwa punkty i po raz trzeci nie potrafił strzelić bramki. Na razie słaba postawa nie przekłada się na miejsce w tabeli, bo zespół trenera Vitezslava Lavicki jest szósty, a wyprzedziła go w tej kolejce tylko Lechia Gdańsk.
🤤🤤🤤
— PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) February 21, 2021
Czysta perfekcja @14IviLopez i triumf @Rakow1921 nad @ZaglebieLubin!#ZAGRCZ 1:2 pic.twitter.com/A5s7Fy5OwM
Jeszcze gorzej spisuje się druga drużyna z Dolnego Śląska - KGHM Zagłębie w niedzielę przegrało z Rakowem Częstochowa 1:2. Zaczęło się od pierwszego w tym roku gola "Miedziowych" (łącznie z Pucharem Polski, z którego odpadli). W 13. minucie uzyskał go Patryk Szysz. Później jednak również premierowym wiosną trafieniem w lidze odpowiedział Raków za sprawą Hiszpana Iviego Lopeza, a w 81. minucie do własnej bramki piłkę - próbując ją wybić - skierował Saso Balic.
Zdecydowały charakter, jedność, w końcu też dopisało nam trochę szczęścia. Pogoda się zmienia i dziś słońce zaświeciło dla nas. Możemy złapać oddech, co jest bardzo ważne, czekają nas teraz cztery mecze w dwa tygodnie
- skomentował szkoleniowiec Rakowa Marek Papszun.
Lubinianie w tym roku wywalczyli tylko punkt i są na ósmym miejscu z dorobkiem 23. Raków - po trzech z rzędu porażkach - wygrał i wciąż jest trzeci z 31 pkt. Przed nim Legia z 36 i Pogoń, która ma jeden mniej. Broniący tytułu stołeczny zespół liderem został w sobotę, po zwycięstwie nad Wisłą Płock 5:2.