Paulo Sousa był rozczarowany wynikiem meczu na Wembley. Polacy przegrali 1:2 z Anglią w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata. "Zarówno ja, jak i zawodnicy zeszliśmy z boiska smutni, bo mogliśmy uzyskać w tym spotkaniu więcej" - przyznał selekcjoner Biało-czerwonych, który dostrzegł jednak również pozytywy w grze naszego zespołu.
Paulo Sousa przyznał, że w pierwszej połowie Polakom zabrakło koncentracji i zwrócił uwagę, że obie bramki stracili po stałych fragmentach gry, więc jest to element, nad którym trzeba będzie pracować. Tego braku koncentracji zabrakło zwłaszcza przy interwencji Michała Helika, po której w pierwszej połowie odgwizdany został rzut karny.
Portugalczyk podkreślił, że selekcjoner reprezentacji Anglii Gareth Southgate pracuje z drużyną od 2016 roku, a dla niego jest to dopiero trzeci mecz, na dodatek rozegrany w ciągu zaledwie kilku dni.
Nie jestem zadowolony z wyniku, ale myślę, że jesteśmy w dobrym miejscu startu.
Sousa zapytany o różnicę w poziomie gry między pierwszą a drugą połową, tłumaczył, że drużyna jest dopiero na etapie budowy i elementy, które chciałby wprowadzić jeszcze nie funkcjonują tak, jak powinny.
Jestem pewien, że gdybyśmy mieli wszystkich zawodników do dyspozycji, nasza gra byłaby bardziej przekonująca. Jestem zadowolony z tego, jak nasi zawodnicy zagrali, jak reagowali, jaką zaprezentowali mentalność. Musimy zapewnić, że będziemy dalej iść z tą mentalnością i jestem pewien, że przy wszystkich zawodnikach zdrowych możemy osiągnąć wspaniałe rzeczy
– podkreślił selekcjoner Biało-czerwonych.
Polacy w środę byli bliscy powtórzenia najlepszego wyniku na Wembley od 1973 roku i "zwycięskiego remisu" drużyny prowadzonej przez legendarnego Kazimierza Górskiego. Ostatecznie Anglicy wygrali 2:1 po golu zdobytym w końcówce spotkania przez Harry'ego Maguier'a.