Piłkarska reprezentacja Polski po blisko dziesięciu miesiącach przerwy wróciła do gry. Nie był to jednak powrót specjalnie okazały. Biało-czerwoni przegrali 0:1 z faworyzowanymi Holendrami w Lidze Narodów. Jedynego gola strzelił pomocnik Tottenahmu Hotspur - Steven Bergwijn.
Selekcjoner Jerzy Brzęczek zaskoczył wyjściową jedenastką Polaków na mecz Holendrami. Nieobecnego Roberta Lewandowskiego zastąpił Krzysztof Piątek, a nie jak można było przypuszczać Arkadiusz Milik. Pozostawienie napastnika Napoli na ławce trener tłumaczył kłopotami zdrowotnymi - piłkarz przed spotkaniem miał gorączkę. Od pierwszego gwizdka arbitra zagrał również Kamil Jóźwiak. Dla zawodnika Lecha Poznań był to dopiero drugi występ w kadrze.
O ile te roszady zdziwić mogły kibiców biało-czerwonych, to najwyraźniej nie zdziwiły rywali. Holendrzy od początku spotkania dyktowali warunki gry. Agresywny pressing w połączeniu z dobrym wyszkoleniem technicznym Oranje spowodował, że Polacy szybko tracili piłkę. Nasi piłkarze byli jednak dobrze zorganizowani w obronie i gospodarze mieli problem ze stworzeniem groźnych sytuacji. Tymczasem w 13. minucie Jóźwiak miał niespodziewanie dużo swobody, zszedł do środka boiska i uderzył z linii pola karnego. To była dobra okazja i tym bardziej szkoda, że strzał był mizerny.
Frenkie de Jong #NEDPOL pic.twitter.com/woCUf7RfaT
— Faisal HQ (@iF2is) September 4, 2020
Holendrzy wreszcie sforsowali defensywę Polaków w 20. minucie, ale Quincy Promes zmarnował świetne prostopadłe podanie nie trafiając w bramkę. Biało-czerwoni odpowiedzieli znakomitą akcją na prawej stronie. Mateusz Klich dograł do Tomasza Kędziora, a ten wypatrzył Piątka. Snajper Herthy kropnął bez przyjęcia, ale zbyt blisko środka bramki i Jasper Cillessen odbił piłkę na rzut rożny. W pierwszej - pełnej twardej walki - połowie gole ostatecznie nie padły. Zabrakło jednak centymetrów, bo tuż przed przerwą Frenkie de Jong ostemplował futbolówką słupek bramki Wojciecha Szczęsnego.
Gospodarze mocnym akcentem mogli rozpocząć drugą cześć spotkania, ale zamiast strzelać Memphis Depay próbował przyjąć dośrodkowanie. Zrobił to tak nieporadnie, że wylądował z piłką za linią końcową. W 58. minucie przymierzany do Barcelony napastnik wykonał już wszystko zgodnie ze sztuką i Polaków musiał ratować dobrą interwencją Szczęsny. Chwilę później nawet bramkarz Juventusu był bezradny. De Jong cudownie dograł w pole karne, Hateoboer zgrał do środka, a Steven Bergwijn z bliska wepchnął piłkę do siatki.
Ale we Włoszech to by się chyba trener nogą przeżegnał, gdyby mu tak Bereszyński linię złamał. pic.twitter.com/o2VRdQqmvl
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) September 4, 2020
Selekcjoner próbował reagować na rosnącą przewagę gospodarzy. Z ławki rezerwowych podnieśli się kolejno Milik, Kamil Grosicki i debiutujący w reprezentacji Jakub Moder. Te zmiany niestety niewiele wniosły i biało-czerwoni nie zdobyli w Amsterdamie nawet punktu.
Drużynę Jerzego Brzęczka już w poniedziałek czeka kolejne spotkanie. Polacy zagrają z Bośnią i Hercegowiną w Zenicy. W grupie pierwszej Ligi Narodów występuje także reprezentacja Włoch.
Bramka: Steven Bergwijn 61'