Działacze w Anglii zastanawiają się nad znalezieniem sposobu, aby wydłużyć efektywny czas gry w tamtejszej ekstraklasie piłkarskiej. Niechlubny wynik padł w niedzielnym meczu Cardiff City - Burnley (1:2), gdy piłka była w grze zaledwie 42 minuty i dwie sekundy.
To był najkrótszy efektywny czas gry (z regulaminowych 90 minut) w Premier League od prawie pięciu lat, czyli od spotkania Stoke City - Aston Villa w grudniu 2013 roku. Wówczas piłka znajdowała się w grze przez 40 minut i 50 sekund.
Jak obliczyli dziennikarze, obrońca Cardiff Sean Morrison, specjalista od dalekich wyrzutów piłki z autu, wykonywał tę czynność w niedzielę 20 razy. Łącznie zużył na to ponad osiem minut. Średnio potrzebował do rozpoczęcia wyrzutu piłki z autu około 25 sekund.
O planach ograniczenia marnowania czasu na boisku napisali dziennikarze m.in. "The Times". Jak dodają, Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB) rozważa wiele pomysłów na poprawę efektywnego czasu gry w ramach swojej strategii "Play Fair".
"Wszyscy chcemy wyeliminować poważne straty czasu i wydłużyć czas gry, ale podstawowym pytaniem jest, jak to zrobimy" - przyznała jedna z cytowanych osób.
Wszelkie pomysły oraz propozycje zmian mają zostać omówione i ewentualnie wdrożone na dorocznym spotkaniu IFAB, które odbędzie się w marcu w Szkocji.