Wojciech Szczęsny w programie "Prosto w Szczenę" przyznał, że raz spóźnił się na trening Juventusu. Pomimo tego, że bramkarz przybył do klubu zaledwie niecałe dwie minuty po czasie, to musiał zapłacić słoną karę.
Wojciech Szczęsny i jego kolega z Juventusu - Weston McKennie - opowiedzieli o karach za spóźnienie na trening włoskiego klubu. Bramkarzowi piłkarskiej reprezentacji Polski raz przydarzyła się taka wpadka, ale trener Massimiliano Allegri nie potraktował 32-latka ulgowo. Za spóźnienie Szczęsny zapłacił 40 tysięcy euro, chociaż na trening stawił się zaledwie o minutę i 53 sekund zbyt późno.
Kiedy przyjechałem do klubu, to spojrzałem na zegar, była dokładnie 18:01 i 53 sekundy. Kosztowało mnie to 40 tysięcy euro
- powiedział Szczęsny.
Później jednak przyznał, że faktycznie zapłacił tylko połowę tej sumy, bo tego dnia na trening "Starej Damy" spóźnił się też inny piłkarz i kara została podzielona.
Mniej szczęścia miał McKennie. Reprezentant USA pomylił godziny i zamiast na 9, stawił się w klubie o 10. Allegri... skonsultował się w tej sprawie ze Szczęsnym. Kiedy bramkarz przypominał mu wysokość wcześniejszej kary, to włoski trener uznał, że McKennie do klubowej kasy wpłacić powinien 50 tysięcy euro.