Wojciech Szczęsny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zapowiedział, że mundial w Katarze będzie ostatnim w jego karierze. 32-letni bramkarz Juventusu opowiedział również o swoich oczekiwaniach związanych ze zbliżającymi się mistrzostwami świata.
Biało-czerwoni po zwycięstwie w meczu barażowym ze Szwecją awansowali na piłkarski mundial w Katarze. Wojciech Szczęsny przyznaje, że sama kwalifikacja jest dużym sukcesem zespołu prowadzonego od niedawna przez Czesława Michniewicza.
Teraz wszyscy czujemy duży głód sukcesu na mundialu w Katarze. Z 2016 (na Euro Polacy awansowali do ćwierćfinału - red.) zostało kilku zawodników: Glikson, Krycha, Lewy, Zielek, Arek Milik, ja. Siedzi w nas też chęć rewanżu za mundial 2018, jesteśmy o cztery lata doświadczeń bogatsi
- mówi Szczęsny.
Bramkarz Juventusu, który w reprezentacji rozegrał 64 mecze odpowiedział na pytanie o cele Biało-czerwonych w Katarze.
Grupa jest ciekawa. Mamy oczywistego faworyta i trzy zespoły walczące o drugie miejsce. Niczego nie wiem o Meksyku i Arabii Saudyjskiej, jestem w stanie wymienić ze dwóch Argentyńczyków: Maradona i ten drugi (śmiech). W 2012 roku widziałem oczami wyobraźni Polskę w półfinale Euro, a turniej skończył się dla mnie po godzinie i czerwonej kartce z Grecją, więc przestałem się bawić w typowania.
- stwierdził piłkarz.
Mówiąc o głodzie sukcesu, mam na myśli pozytywny występ i awans do fazy pucharowej. Na nic więcej się nie nastawiam, tym bardziej, że w miarę znam drabinkę i w 1/8 finału możemy wpaść na przykład na broniącą tytułu Francję. Awans do mistrzostw świata jest dużym sukcesem, wyjście z grupy byłoby zdecydowanie większym wyczynem. Potem gralibyśmy już tylko o spełnienie marzeń
- dodał Szczęsny.
Polacy udział w mistrzostwach świata rozpoczną spotkaniem z Meksykiem 22. listopada. Cztery dni później nasi piłkarze zmierzą się z Arabią Saudyjską, by na koniec fazy grupowej zagrać z Argentyną.