Robert Lewandowski będzie mógł zagrać w meczu eliminacji mistrzostw świata na Wembley, a Biało-czerwoni pojadą na to spotkanie w najmocniejszym składzie. Jan Tomaszewski w rozmowie z "Niezależna.pl" ocenił pomysły zabraniające występów piłkarzy w reprezentacjach narodowych jako skandaliczne. "To mogłoby się skończyć wojną futbolową" - powiedział legendarny bramkarz. Medalista mundialu w 1974 zwraca również uwagę, że Anglicy w meczu z Polską zagrają bez dwunastego zawodnika i oczekuje od Biało-czerwonych dobrego występu.
W ostatnich dniach było wiele wątpliwości czy Robert Lewandowski będzie mógł zagrać w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata z Anglią. Niepewny był również występ na Wembley dwóch innych naszych napastników - Krzysztofa Piątka i Arkadiusza Milika. W piątkowy wieczór okazało się, że selekcjoner Paulo Sousa będzie miał do dyspozycji wszystkich najlepszych piłkarzy. W sprawie interweniował premier Mateusz Morawiecki, który rozmawiał z kanclerz Angelą Merkel.
Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz drużyny "Orłów Górskiego", mówi że od początku był przekonany o tym, że Lewandowski będzie mógł zagrać w meczu z Anglikami.
To musiało się tak skończyć. Reprezentacja to jest najważniejsza drużyna dla piłkarza. Gdyby Francuzi nie puścili Brazylijczyków czy Argentyńczyków na mecze reprezentacji, to byłaby wojna futbolowa. Tam występ w drużynie narodowej jest świętością. Neymar gra w kadrze, kiedy chce i nic go nie obchodzi zdanie Paris Saint Germain
- powiedział Tomaszewski.
Wprowadzanie w Niemczech czy Francji przepisów, które by regulowały składy reprezentacji narodowych, to byłby skandal
- dodaje.
Tomaszewski podkreśla: "W reprezentacji zawsze grają najlepsi piłkarze i o tym decyduje selekcjoner, a nawet naród, bo to jest drużyna narodowa".
Biało-czerwoni zagrają w eliminacjach mistrzostw świata z Węgrami 25. marca i będzie to debiut nowego selekcjonera Paulo Sousy. Trzy dni później Polacy zmierzą się z Andorą, a ostatniego dnia marca wystąpią na Wembley. Jan Tomaszewski jest optymistą przed tymi meczami, ma tylko jedną wątpliwość.
Życzę Sousie, żeby trafił z podstawowym składem. Będzie miał dylematy na kilku pozycjach. Chociaż jestem pewien, że "na papierze" wszystko jest już dograne. Oczekuję, że w tych meczach zagramy, jak równy z równym - nie schowani za podwójną gardą.
"Człowiek, który zatrzymał Anglię" wskazuje, że rywale zagrają bez kibiców, co możemy wykorzystać.
Anglicy zagrają bez dwunastego zawodnika. Wiem jak tam się gra przy pełnych trybunach, a teraz tego nie będzie, zabraknie tego tłumu. To olbrzymi handicap i daj Boże, żebyśmy to wykorzystali.
Tomaszewski podkreśla również, że nasi piłkarze nie muszą czuć się gorsi od rywali.
Naprawdę nie mamy się czego obawiać, bo indywidualnie wcale im nie ustępujemy, a na kilku pozycjach ich przewyższamy. Szczęsny jest lepszy od angielskich bramkarzy. Glik wcale nie jest gorszy od stoperów angielskich. Lewandowski jest lepszy od Keana. Trzeba grać jak równy z równym. Mamy piłkarzy, którzy potrafią strzelać bramki.