Bramkarz Motoru zrobił Legii prezent na początku poniedziałkowego meczu Ekstraklasy. Golkiper najwyraźniej usłyszał gwizdek arbitra, bo ustawił sobie piłkę w polu karnym i... spokojnie obserwował dalszy rozwój wypadków.
Problem gospodarzy polegał na tym, że sędzia wcale nie przerywał gry, a Marc Gual nie zamierzał się zastanawiać i dobiegł do bezpańskiej piłki, po czym spokojnie umieścił ją w siatce.
Spotkanie Legii z Motorem jest arcyważne dla obu zespołów. Stołeczna ekipa rozczarowuje w tym sezonie, plasując się na czwarty miejscu w Ekstraklasie, a w mediach coraz częściej pojawiają się spekulacje o zwolnieniu trenera Legii - Goncalo Feio.