Dla debiutującego w europejskich pucharach Rakowa już dojście do czwartej rundy eliminacji Ligi Konferencji było olbrzymim sukcesem. Po zwycięstwie 1:0 w pierwszym meczu z belgijskim Gentem apetyty w Częstochowie jednak wzrosły. Prezes obchodzącego w tym roku stulecie powstania klubu - Wojciech Cygan zapowiadał, że marzy mu się jednobramkowe zwycięstwo w rewanżu i awans do fazy grupowej rozgrywek.
Podopieczni trenera Marka Papszuna spotkanie w Gandawie rozpoczęli obiecująco. Bronili wysoko i mieli okazje do otworzenia wyniku, a kiedy zdarzały im się błędy, to kapitalnie interweniował Vladan Kovacević. 23-letni bramkarz może być już teraz śmiało określany mianem najlepszego transferu w historii Rakowa. Bośniak fantastycznymi paradami zatrzymywał Tarika Tissoudaliego oraz Laurenta Depoitre'a i śrubował rekord minut bez straconej bramki. W poprzednich pięciu meczach eliminacyjnych Ligi Konferencji nie dał się pokonać ani razu.
KAA Gent 1-0 Raków Częstochowa
— Laugreano69 (@laugreano69) August 26, 2021
45' Tarik Tissoudalihttps://t.co/vzYuhe0Edm#SofaScore #GNT #RCZ
Niestety im głębiej w las, tym więcej drzew. Wraz z upływem czasu piłkarze polskiej drużyny opadli z sił i gra Rakowa zaczęła przypominać - nomen omen - "obronę Częstochowy". Nawet Kovacević okazał się bezradny, gdy stojący tuż przed bramką Tissoudali wepchnął piłkę do siatki tuż przed gwizdkiem arbitra na przerwę.
Kovacević był niepokonany w europejskich pucharach przez 555 minut, ale kiedy raz skapitulował, to czar prysł. W drugiej części meczu piłkarze Gentu przypieczętowali kwestię awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji. Najpierw kapitalnie przymierzył zza pola karnego doskonale znany w Polsce z występów w barwach Legii Vadis Odjidja-Ofoe, a zaraz potem bramkarza Rakowa strzałem z dystansu pokonał także Julien De Sart.
Raków Częstochowa żegna się w Gandawie z europejskimi pucharami, ale biorąc pod uwagę budżet i możliwości drużyny - wstydu nie było, a wyeliminowanie po drodze rosyjskiego Rubina Kazań było dużym sukcesem zespołu spod Jasnej Góry.