Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Arkadiusz Milik ściga się z czasem. Marsylia trzyma kciuki za Polaka

Słodko – gorzki smak ma powitanie Arkadiusza Milika z Olympique Marsylia. Napastnik reprezentacji Polski, co prawda, strzelił gola w meczu z RC Lens (2:2), ale doznał kontuzji uda, która wyeliminowała go z hitowego starcia z PSG (0:2). Teraz wychowanek Rozwoju Katowice ściga się z czasem, żeby zdążyć na kolejny szlagier ligi francuskiej, niedzielny pojedynek z Girondins Bordeaux.

fot. twitter.com/arekmilik9

Milik? Sprawa z nim jest trochę skomplikowana. Jego przerwa w treningach może potrwać jeszcze przynajmniej przez tydzień

- ocenił sytuację naszego piłkarza trener Olympique Nasser Larguet.

Jeśli uraz okaże się poważniejszy, Arek będzie gotowy do gry 21 lutego przeciwko Nantes

- dodał tymczasowy szkoleniowiec, który na ławce Olympique kilka dni temu zastąpił Portugalczyka Andre Villasa – Boasa.

Arkadiusz Milik po zimowym transferze z Napoli do klubu z Lazurowego Wybrzeża, w barwach Marsylii rozegrał dwa spotkania. W debiucie z AS Monaco (1:3) wszedł z ławki na ostatnie pół godziny, zaś mecz z Lens rozpoczął w wyjściowej jedenastce. Trafił do siatki, ale występ okupił kontuzją. To bardzo zmartwiło fanów Olympique, którzy są mocno rozczarowani wynikami w tym sezonie i co tu ukrywać, traktują Milika jak antidotum na kłopoty ze skutecznością.

Jeśli Arek w debiucie strzeli gola, pokaże, że walczy, że mu zależy, to kibice go pokochają. A wtedy w Marsylii będzie się czuł jak w raju. Jak wielka gwiazda filmowa

– opowiadał, jeszcze przed transferem Milika, w rozmowie z „Niezależną” Piotr Świerczewski, który grał w Olympique w latach 2001-2003.

To nie pierwsze tak poważne problemy zdrowotne Milika. W przeszłości dwukrotnie zrywał więzadła krzyżowe w lewym kolanie ( w latach 2016, 2017). Nie poddał się. Wrócił do formy i często decydował o wynikach Napoli. Jak choćby w ubiegłorocznym finale Pucharu Włoch, kiedy to jego strzał w konkursie „jedenastek” zdecydował o zwycięstwie drużyny z Kampanii. Mimo faktu, że dla Napoli Polak zdobył 48 goli w 122 występach, to wyjeżdżał z Włoch skonfliktowany z władzami klubu. Nie chciał przedłużyć wygasającego w czerwcu kontraktu, przez co nie został zgłoszony do rozgrywek i musiał trenować indywidualnie. Wybawieniem okazały się przenosimy do Marsylii.

26-letniemu napastnikowi przeszedł już koło nosa wielki hit. W niedzielę Marsylia, bez Milika, przegrała z PSG 0:2 i zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w tabeli League 1. Dlatego fizjoterapeuci i lekarze dwoją się i troją, by postawić Polaka na nogi przed niedzielnym meczem z Girondins Bordeaux, które nad Sekwaną jest określane jako Derby Francji.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Arkadiusz Milik #piłka nożna #Olympique Marsylia

albicla.com@Piotr Dobrowolski