Francuski biznesmen Ly Vanna przyjedzie do Krakowa na piątkowy mecz Wisły z Lechem Poznań. Nowy właściciel krakowskiego klubu spotka się także z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. W klubie nie ukrywają, że czują podekscytowanie z powodu ostatnich wydarzeń.
We wtorek z Zurychu władze Towarzystwa Sportowego Wisła podpisały umowę warunkową na sprzedaż stu procentu udziałów w piłkarskiej spółce. Większościowy pakiet - 60 procent - ma przejąć fundusz Alelega zarejestrowany w Luksemburgu, którego właścicielem jest Ly Vanna, francuski biznesmen pochodzenia kambodżańskiego. Pozostałe 40 procent udziałów trafi do angielskiego funduszu Noble Capital Partner, reprezentowanego przez Szweda Matsa Hartlinga. Transakcja wejdzie z życie, jeśli nabywcy zapłacą do 28 grudnia kwotę szacowaną na 12 milionów złotych, która pokryje najpilniejsze długi Wisły, w tym nie płacone od kilku miesięcy pensje piłkarzy.
Na piątkowy mecz z Lechem Poznań z Paryża ma przylecieć Ly Vanna. Ma się spotkać się m.in. z drużyną i przedstawić swoje plany. W sobotę z kolei planowana jest jego wizyta u prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.
Wokół nowych właścicieli Wisły jest jednak mnóstwo znaków zapytania, brakuje wiarygodnych informacji na ich temat i prowadzonych przez nich interesów. Atmosfera niepokoju i obawy o przyszłość klubu udziela się kibicom i piłkarzom. Nie kryje tego trener Stolarczyk.
"Nie da się odciąć od tego szumu wokół klubu, bo wszyscy o to pytają. Zespół widzi i czuje, że coś się wydarzyło. Wszyscy w klubie i wokół niego zdają sobie sprawę, w jakim jesteśmy momencie. Nie chcę mówić o odczuciach zawodników, bo to są takie momenty, w których wszyscy mają dreszczyk emocji przed tym, co się wydarzy. Wszyscy jesteśmy jednak optymistami i czekamy na kolejne zdarzenia, które mają nastąpić"
- stwierdza trener Białej Gwiazdy Maciej Stolarczyk.