Choć Artur Szalpuk zaliczył powrót do PGE Skry Bełchatów, to mało występuje na boisku ze względu na kontuzje. Drużyna z Bełchatowa ma w tym sezonie mnóstwo problemów, ale mistrz świata zapewnia, że ma tylko jedno życzenie - chce być zdrowy. Wtedy może sporo pomóc swojemu klubowi.
Zespół PGE Skry Bełchatów w tym sezonie nie gra porywająco. Wpływ na postawę mistrzów Polski ma z pewnością fakt, iż drużyna Roberto Piazzy ma poważny problem z kontuzjami. Ostatnio jednak udało się wygrać dwa mecze z rzędu.
"Przed kontuzjami też nie graliśmy jakoś porywająco. Na pewno wyglądało to lepiej, a te kontuzje nie pomagały. Nie mogliśmy przeprowadzać normalnych treningów, kilku zawodników nie mogło pomóc drużynie i mieliśmy bardzo małe pole manewru. To na pewno nie pomaga. Tak jak oglądałem te mecze gdzieś z boku, to zawsze były szanse, żeby je wygrać, ale je zaprzepaszczaliśmy. Bardzo fajnie, że udało nam się wygrać na Torwarze. Dwa kolejne zwycięstwa w naszym przypadku ostatnio można nazwać już serią. Oby trwała ona jeszcze dłużej"
- mówi Artur Szalpuk.
Mistrz świata zdecydował się na powrót do Skry, ale - podobnie jak poprzednio - nie ma zbyt wielu szans na grę. Tym razem prze urazy.
"Na razie efekt taki sam. Chciałbym być zdrowy, to najważniejsze. Bo nie gram już ponad 20 dni w siatkówkę. To trochę dużo, więc chciałabym być teraz przede wszystkim zdrowy. A potem będę się zastanawiał, jak ta rzeka po drugim wejściu do niej wygląda"
- podsumowuje.