Kawa była w turnieju rozstawiona z „jedynką”, jej rywalka zajmowała kolejne miejsce. Obie w drodze do finału nie przegrały seta, co zapowiadało wyrównany, zacięty mecz. I taki był, obfitował w długie wymiany piłki, gemy rozstrzygane „na przewagi”.
W pierwszym secie Kawa prowadziła już 5:3, miała w sumie cztery okazje do skończenia tej partii. Wykorzystywała przerwy na zmianę opatrunku na lewym udzie, w końcu w ogóle z niego zrezygnowała. Tymczasem pięć lat młodsza od niej zawodniczka bytomskiego Górnika wyszła z opresji i wygrała seta 7:5. Drugi set był wyrównany do stanu 3:3, potem dwa gemy wygrała Fręch, w kolejnym prowadziła 40:0, ale rozstrzygnęła go dopiero "na przewagi" i mogła się cieszyć ze swojego trzeciego tytułu.
Magdalena Fręch🥇 mistrzynią Polski!🇵🇱
— LOTOS PZT Polish Tour (@PZTPolishTour) July 19, 2020
Finał z Katarzyną Kawą🥈 trwał ponad dwie i pół godziny i zakończył się wynikiem 7:5 6:3🏆 pic.twitter.com/iF6cVrXWWg
94. mistrzostwa Polski początkowo miały zostać – jak w poprzednich latach – rozegrane z pobliskich Gliwicach, jednak władze tego miasta zrezygnowały z organizacji z powodu pandemii. Na przyjęcie tenisowej elity zdecydowali się działacze obchodzącego 70-lecie istnienia Górnika Bytom. W Bytomiu zabrakło dwóch najwyżej notowanych Polek - Magdy Linette (36. w światowym rankingu) i Igi Świątek (49.). Pierwsza trenuje w USA, „uziemiona” przez pandemię, druga wystąpiła w pokazowych turniejach w szwajcarskim Montreaux i czeskiej Pradze.
W południowym finale singla mężczyzn Daniel Michalski zagra z Kacprem Żukiem. Mistrzostwa Polski są częścią cyklu Lotos PZT Polish Tour.