„Jestem w szoku, tak jak chyba wszyscy. Będę musiał sobie przemyśleć, jak to zrobiłem” – powiedział 17-letni Maks Kaśnikowski po pokonaniu rozstawionego z „jedynką” Huberta Hurkacza w 2. rundzie rozgrywanych w Bytoniu tenisowych mistrzostw Polski.
Mistrz Polski juniorów wygrał na kortach Górnika Bytom z 29. zawodnikiem światowego rankingu 7:5, 5:7, 6:3 i awansował do ćwierćfinału.
Jeszcze nie poukładałem sobie w głowie całego meczu. Bardzo się cieszę, że udało mi się go wygrać. Na koniec poczułem ulgę. W drugim secie miałem 5:2 i nie zamknąłem meczu. Trochę było mi szkoda, ale nie załamałem się i grałem do końca. Poczułem ulgę i niesamowitą radość
– dodał sprawca czwartkowej sensacji.
Mistrz Polski juniorów sprawcą kolejnej sensacji!💣
— LOTOS PZT Polish Tour (@PZTPolishTour) July 16, 2020
Maks Kaśnikowski pokonał Huberta Hurkacza 7:5 5:7 6:3 i zagra w ćwierćfinale‼️😯
🔊🔊🔊
"Takie skalpy dodają mi pewności siebie. Skrót z forhendu dość często mi się udaje. Wygląda to efektownie i cieszę się, że przynosi punkty" pic.twitter.com/rtc3iXcniQ
Młody tenisista stworzył wraz z bardziej doświadczonym rywalem trwające ponad dwie i półgodziny widowisko, przerywane często oklaskami widzów:
Cieszę się, że publiczność nagradzała brawami piękne zagrania. Wygrana doda mi pewności siebie, to jest też niesamowity kop do pracy. Teraz czuję, że da się grać z zawodnikami z topu. Będę pracował ciężko, jeśli nie jeszcze ciężej, bo widzę, że mogę na tym poziomie grać.
Bytomski turniej ma rekordową pulę nagród – 200 tys. złotych. Zwycięzca singla otrzyma 27 tys.
Jeżeli chodzi o prezent na 17. urodziny, to ufunduję sobie taki, jak będę grał. Staram się nie myśleć o kwotach
– wyjaśnił Kaśnikowski.