Yulimar Rojas w fantastycznym stylu poprawiła rekord świata w trójskoku wynikiem 15,74 i zdobyła złoty medal halowych mistrzostw świata w Belgradzie. Wynik Wenezuelki jest lepszy od absolutnego rekordu świata ze stadionu w tej konkurencji. Srebro zdobyła Ukrainka Maryna Bech-Romańczuk.
Poprzedni halowy rekord świata należał także do Yulimar Rojas i wynosił od 2020 roku - 15,43. W ostatniej próbie finału trójskoku podczas HMŚ w Belgradzie Wenezuelka skoczyła 15,74. Poprawiła więc najlepsze osiągnięcie w historii aż o 31 centymetrów.
Wynik ten jest lepszy także od jej absolutnego rekordu świata ze stadionu, który wynosił do niedzieli 15,67. Poprzedni absolutny rekord świata Rojas ustanowiła podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. W Belgradzie wykorzystała rozbieg ułożony na legarach, który sprężynuje. Gdy zawodnik umie wykorzystać takie warunki, zarówno w trójskoku, jak i w skoku w dal można uzyskiwać bardzo dobre odległości.
Srebro w konkursie trójskoku wywalczyła jedna z zaledwie sześciu Ukrainek startujących w Belgradzie Maryna Bech-Romańczuk. W szóstej kolejce skoczyła 14,74 i poprawiła rekord życiowy.
Dedykuję ten medal mojej ojczyźnie Ukrainie, moim ludziom, moim rodakom. To medal dla nich
- powiedziała Ukrainka, która wieczorem będzie miała szansę na jeszcze jeden krążek, bo wystąpi w finale skoku w dal. Brąz w trójskoku dla Jamajki Kimberly Williams - 14,62.
Dla reprezentantek Ukrainy występ w stolicy Serbii jest wyjątkowy. Swoją obecnością chcą pokazać, że ich kraj, zaatakowany przez Rosję, walczy, istnieje, nie poddaje się. W sobotę inna Ukrainka Jarosława Mahuczich błysnęła klasą i wygrała konkurs skoku wzwyż najlepszym w tym roku wynikiem na świecie - 2,02.
Zakończenie halowych mistrzostw świata w Belgradzie w niedzielę wieczorem. Przed ostatnią sesją mistrzostw Polska ma w swoim dorobku jeden medal — srebrny pięcioboistki Adrianny Sułek.