Aniołki Matusińskiego pokazały klasę w niedzielnym Memoriale Janusza Kusocińskiego na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Dwie Polki poprawiły w biegu na 400 m. rekordy życiowe. Daleko młotem rzucił Paweł Fajdek – 80,87 m, to najlepszy wynik na świecie w tym roku.
To był dobry dzień dla polskich lekkoatletów i ponad 14 tysięcy zebranych na trybunach kibiców. Padło wiele wartościowych wyników, w tym dwa najlepsze tegoroczne rezultaty na świecie. Ich autorami byli Fajdek i skoczkini wzwyż, startująca pod neutralną flagą Rosjanka Maria Lasickiene.
Dwukrotna mistrzyni świata skoczyła 2,02 i trzykrotnie bez powodzenia atakowała 2,07. W tym samym konkursie pierwsze skoki o stawkę po raz pierwszy od 21 miesięcy oddała Kamila Lićwinko. Polka, która we wrześniu ubiegłego roku urodziła córkę, zawody zakończyła na trzeciej pozycji – 1,87.
Powoli do swojej życiowej formy wraca Fajdek. Trzykrotny mistrz świata w rzucie młotem w czwartej kolejce miał 80,87. To najlepszy tegoroczny wynik na świecie. Drugi był jego największy obecnie rywal Wojciech Nowicki – 79,52.
Coraz szybsza jest Ewa Swoboda. Halowa mistrzyni Europy dystans 100 m pokonała w 11,18 i wygrała. To jej drugi wynik w karierze, ale szybsza była tylko jako juniorka. W czwartek poprawiła rekord Memoriału Kusocińskiego, który należał do... Ireny Szewińskiej i wynosił 11,22.
Czas Swobody to także rekord Polski do lat 23, który dotychczas także należał do Szewińskiej (1968) i Jolanty Janoty (1986) – 11,19.
Rewelacyjnie spisała się Karolina Kołeczek. W biegu na 100 m ppł pokonała mistrzynię olimpijską Amerykankę Briannę Rollins-McNeal. Czasem 12,75 poprawiła rekord życiowy i wypełniła minima na jesienne mistrzostwa świata w Dausze oraz przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Tokio. Udział w katarskiej imprezie zapewniła sobie także trzecia na mecie w niedzielę Klaudia Siciarz – 12,89.
Czułam się na taki wynik, ale że zrobię to w pierwszym starcie się nie spodziewałam. Jestem mile zaskoczona. Na treningach wyglądało to już dobrze, ale to dopiero mój pierwszy start i myślałam, że będę musiała się rozkręcić
– przyznała Kołeczek.
Jej wynik – 12,75 – to najlepszy czas polskiej płotkarki od 16 lat – w 2003 roku Aurelia Trywiańska uzyskała 12,73.
Po raz kolejny klasę pokonały „Aniołki Matusińskiego” jak nazywane są polskie 400-metrówki. Wprawdzie zwyciężyła Amerykanka Dalilah Muhamad – 50,60, ale później finiszowało pięć Polek. Najszybsza z nich była mistrzyni Europy Święty-Ersetic – 50,85. Iga Baumgart-Witan (51,12) i Anna Kiełbasińska (51,57) poprawiły rekordy życiowe i wypełniły minimum PZLA na mistrzostwa świata.
Stadion Śląski nie jest na razie szczęśliwy dla Anity Włodarczyk. Mistrzyni olimpijska, świata i Europy w rzucie młotem po raz drugi z rzędu przegrała w Memoriale Kusocińskiego z Amerykanką Gwen Berry - 75,79. Polka, która jesienią przeszła operację nogi i jest nadal w ciężkim treningu, uzyskała 75,12.
Ciężko się rozkręcałam. Dwa wyniki po 75 m, to nie jest źle. Spokojnie. Małymi krokami do przodu. Ja już się nie denerwuję. Nie odczuwam żadnej presji i stresu. Potrzebuję dużo startów i rzucania, a do mistrzostw świata powinno być dobrze
– powiedziała rekordzistka globu na antenie TVP Sport.
W silnie obsadzonym konkursie tyczkarzy górą był Sam Kendricks. Amerykanin jako jedyny skoczył 5,85. Drugi wicemistrz świata Piotr Lisek zaliczył 5,81, a czwarty Paweł Wojciechowski – 5,61. Po raz kolejny imponującą serię w pchnięciu kulą miał Michał Haratyk. Mistrz Europy przegrał wprawdzie z Nowozelandczykiem Tomem Walshem – 22,18, ale Polakowi do granicy 22 m zabrakło jedynie dwóch centymetrów. Najsłabsze pchnięcie miał na odległość 21,33. Czwarty był Konrad Bukowiecki – 21,58.