Pierwsi, już w 2. minucie, przed szansą stanęli goście. Po podaniu Kamila Drygasa spod linii końcowej strzelał Radosław Majewski, ale Dusan Kuciak odbił piłkę nogą. Sześć minut później było już 1:0 dla gdańszczan. Po faulu Drygasa lewy obrońca Lechii Filip Mladenovic precyzyjnie przymierzył z 20 metrów z rzutu wolnego niemalże w samo okienko.
W 55. minucie goście, którzy cały czas dyktowali warunki gry, zdołali doprowadzić do remisu. Tym razem po faulu Patryka Lipskiego na Majewskim nie było już wątpliwości i z 11 metrów Kuciaka pokonał Drygas.
Kwadrans przed końcem gdańszczanie odzyskali prowadzenie. Po centrze z rzutu wolnego Łukasika skuteczną główką popisał się najlepszy snajper ekstraklasy Flavio Paixao. Zawodnicy Pogoni dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu, ale nie zdołali sforsować defensywy Lechii. Gdańszczanie pozostaną liderem, niezależnie od tego, jaki wynik osiągnie dziś Legia Warszawa.
Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Filip Mladenovic (8-wolny), 1:1 Kamil Drygas (55-karny), 2:1 Flavio Paixao (75-głową).
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Mateusz Żukowski, Karol Fila, Daniel Łukasik, Tomasz Makowski. Pogoń Szczecin: Kamil Drygas.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 13 184.
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila (85. Joao Nunes), Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenovic - Flavio Paixao, Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Patryk Lipski (56. Tomasz Makowski), Mateusz Żukowski (46. Konrad Michalak) - Artur Sobiech.
Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - David Stec, Sebastian Walukiewicz, Mariusz Malec, Hubert Matynia - Spas Delew (74. Sebastian Kowalczyk), Kamil Drygas, Tomas Podstawski (85. Zvonimir Kozulj), Iker Guarrotxena, Radosław Majewski (80. Michał Żyro) - Adam Buksa.
Przed meczem odbyła się ceremonia pożegnania przez Lechię zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Kapitan Lechii Flavio Paixao wręczył koszulkę bratu prezydenta Gdańska, Piotrowi, rozbrzmiała także piosenka "Sound of Silence". W szatni gospodarzy przygotowano również specjalne miejsce dla Pawła Adamowicza. Znalazła się tam koszulka z jego nazwiskiem i numerem 53, a także ramka ze zdjęciem. Ponadto gdańszczanie zamiast w tradycyjnych biało-zielonych zagrali w czarnych strojach.