Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Nerwy w końcówce i pierwsze zwycięstwo San Antonio Spurs. Polak znów w pierwszym składzie

Jeremy Sochan w swoim drugim meczu w koszykarskiej lidze NBA w 21 minut zdobył dla San Antonio Spurs cztery punkty i miał pięć zbiórek. Jego drużyna po dramatycznej końcówce pokonała na wyjeździe Indiana Pacers 137:134. To pierwsze zwycięstwo "Ostróg" w sezonie.

Jeremy Sochan i trener San Antonio Spurs Greg Popovich
Jeremy Sochan i trener San Antonio Spurs Greg Popovich
fot. screen/Twitter

San Antonio Spurs i Indiana Pacers to drużyny w przebudowie. Obydwa ich spotkania w minionym sezonie wygrali Pacers, ale w sobotę nie udało im się przedłużyć serii. W obecności 12 073 widzów w hali Gainbridge Fieldhouse w Indianapolis goście prowadzili od początku do końca, ale wygrali w dramatycznych okolicznościach.

19-letni silny skrzydłowy Sochan ponownie rozpoczął mecz w pierwszej piątce Spurs. Jej skład był identyczny jak w inauguracyjnym spotkaniu przed dwoma dniami: z Austriakiem Jakobem Poeltlem na pozycji środkowego, Keldonem Johnsonem jako skrzydłowym oraz Tre Jonesem i Devinem Vassellem na obwodzie.

Pierwsze zwycięstwo Spurs w sezonie

Reprezentant Polski pierwsze punkty zdobył już w pierwszej akcji zespołu, gdy otrzymał na prawej stronie podanie od Poeltla, zamarkował rzut z dystansu, minął Tyrese’a Haliburtona i trafił spod kosza o tablicę. Zszedł z parkietu po blisko sześciu minutach, mając w dorobku dwa punkty, dwie zbiórki i faul. Po pierwszej kwarcie Spurs prowadzili 36:26.

Na początku drugiej odsłony Sochan powiększył swój dorobek o dwa punkty, dobijając niecelny rzut Jonesa, miał też dwie zbiórki, ale po niespełna czterech minutach zszedł z boiska po trzecim faulu. Jego koledzy powiększali przewagę, głównie dzięki znakomitej, 60-procentowej skuteczności rzutów za trzy punkty (12 celnych na 20 prób). Ostatnie takie trafienie Josha Richardsona (4/5 z dystansu) tuż przed przerwą dał „Ostrogom” najwyższe w meczu 15-punktowe prowadzenie (70:55).

Statystyki Jeremy'ego Sochana

Po przerwie Sochan, zapisał w statystykach niecelny rzut z dystansu i asystę do Richardsona, który trafiając piąty raz z dystansu powiększył przewagę do 20 punktów (92:72) w trzeciej kwarcie. W ostatniej odsłonie Polak nie oddał rzutu. W kilku akcjach dobrym ustawieniem w obronie uniemożliwił zdobycie punktów starającym się odrobić straty rywalom. Gdy schodził z parkietu na pięć minut przed końcem goście prowadzili 117:105.

Już pod jego nieobecność podopieczni trenera Ricka Carlisle, dzięki agresywnej obronie na połowie gości, zmniejszyli straty do jednocyfrowej różnicy. Sochan wrócił na chwilę na boisko w tych najbardziej nerwowych chwilach. Miał zbiórkę w obronie, ale zaraz w tej samej akcji stratę i opuścił parkiet. Osaczani na własnej połowie jego młodzi koledzy z zespołu (średnia wieku drużyny to 23,4 lata - najniższa w 27-letnim okresie pracy trenera Gregga Popovicha w klubie) także prześcigali się w niecelnych podaniach. Rywale, którzy w czwartej kwarcie zdobyli aż 49 punktów, doszli ich na jeden punkt na 6,7 s przed końcem regulaminowego czasu gry (135:134). Odwrócić losów spotkania jednak nie zdołali.

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

#Jeremy Sochan #NBA #san antonio spurs

jm