Tylko jednego zwycięstwa brakuje koszykarzom Milwaukee Bucks do awansu do wielkiego finału ligi NBA w którym na rywala czekają Phoenix Suns. "Kozły" bez kontuzjowanego Giannisa Antetokounmpo pokonały Atlanta Hawks 123:112 i w rywalizacji do czterech wygranych w finale Konferencji Wschodniej prowadzą 3-2.
W składzie Milwaukee Bucks zabrakło dwukrotnego MVP NBA Antetokounmpo, który doznał kontuzji kolana we wtorkowym, przegranym spotkaniu 88:110. Z kolei w ekipie "Jastrzębi" ponownie nie wystąpił Trae Young narzekający na uraz kostki.
Absencja Antetokounmpo sprawiła, że ciężar odpowiedzialności za wynik na swoje barki musieli wziąć inni koszykarze. I to uczynili. Aż czterech graczy zdobyło ponad 20 punktów - Brook Lopez 33 (jego rekord w play off), Khris Middleton 26, Jrue Holiday 25 i zastępujący Greka w wyjściowej piątce Bobby Portis 22. A wszyscy pozostali dołożyli zaledwie 17 "oczek".
Po prostu zrobiliśmy co w naszej mocy, aby zdominować obie połowy boiska
– przyznał 33-letni Lopez.
Milwaukee Bucks nie grali w finale NBA od 1974 roku, a jedyny tytuł mistrzowski wywalczyli w 1971. W czwartkowym meczu wymieniona czwórka zawodników wyróżniła się nie tylko pod względem liczby punktów, Middleton miał 13 zbiórek, zaś Holiday tyle samo asyst.
W zespole "Jastrzębi" najlepszy był Bogdan Bogdanovic 28 pkt, a po 19 "oczek" zdobyli Danilo Gallinari i John Collins. Bucks prowadzili od początku do końca piątego meczu finału na Wschodzie. Zaczęli od 5:0, potem 10:2, 22:7, 30:10. Pierwszą kwartę zakończyli rezultatem 36:22, a potem utrzymywali przewagę. Szóste spotkanie odbędzie się w sobotę w Atlancie. W wielkim finale NBA - po raz pierwszy od 1993 roku - są już koszykarze Phoenix Suns