Nasza reprezentacja mieszana w skokach narciarskich zrobiła wszystko, by zdobyć kolejny medal. Po pierwszej serii konkursowej zajmowaliśmy trzecie miejsce, a Dawid Kubacki pobił rekord skoczni, szybując aż na 112 metr. Niestety, druga seria zmieniła wszystko. Kobayashi pobił rekord skoczni, ustanowiony wcześniej przez Kubackiego, a Polska zajęła szóste miejsce.
Konkurs mieszany rozgrywany był po raz czwarty w historii Mistrzostw Świata. Polska startuje w nim jednak po raz pierwszy, gdyż do naszych znakomitych panów dołączyły także utalentowane panie. Takie połączenie miało dać efekty i - jak na debiut - spisali się bardzo dobrze.
W pierwszej serii skakanie w polskiej kadrze rozpoczęła Kinga Rajda - uzyskała ona 91,5 metra. Następnie w biało-czerwonych barwach pokazał się Dawid Kubacki. Indywidualny mistrz świata przeszedł samego siebie, skacząc 112 metrów, co oznacza nowy rekord skoczni! Później skakała Kamila Karpiel, uzyskując także 91, 5 metra, a Kamil Stoch poszybował na odległość 100 metrów.
Po pierwszej serii mikstów prowadzili Niemcy (491.0 pkt), przed Austrią (487.1 pkt), na trzecim miejscu była Polska z rezultatem 440.6 pkt. Kolejne miejsca zajmują reprezentacje Norwegii, Japonii, Słowenii, Rosji i Włoch. W walce o medale nie liczyła ostatnia z tych ekip. Różnica między trzecim a siódmym miejscem wynosiła 10 punktów, więc wszystko było możliwe.
W drugiej odsłonie Kinga Rajda zaliczyła 97 metrów, Dawid Kubacki skoczył 110 metrów, Kamila Karpiel uzyskała 97 metrów, a Kamil Stoch skoczył 105,5 metra. Okazało się, że do medalu jednak trochę zabrakło... Zwyciężyli Niemcy, drugie miejsce dla Austrii, trzecie dla Norwegii. A biało-czerwoni na szóstym miejscu, co jak na debiut jest udanym występem. Być może taki występ pozwoli bardziej zainwestować w skoki narciarskie w wykonaniu kobiet? Kinga i Kamila pokazały, że mają potencjał.