Jutro w Seefeld startują Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym. Kto z reprezentantów Polski jest nadzieją medalową? Zdecydowanie największe szanse mają skoczkowie, o czym mówi prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. Według niego, nie powinno być gorzej, niż przed dwoma laty.
W 2017 roku w Lahti biało-czerwoni zdobyli dwa medale. Skoczkowie po raz pierwszy w historii zostali drużynowymi mistrzami świata, a Piotr Żyła z brązu cieszył się jeszcze po konkursie na dużym obiekcie. Teraz nie powinno być gorzej.
"Ostatnie Puchary Świata pokazały, że nasz poziom jest bardzo wysoki, że mamy wyraźnego lidera. Kamil Stoch w końcu zaczął oddawać skoki w swoim najlepszym wykonaniu. Jest w bardzo dobrej formie, a drużyna nadal mocna"
- dodał były szkoleniowiec Adama Małysza.
W Mistrzostwach Świata w Seefeld po raz pierwszy wystartują polskie skoczkinie - Kinga Rajda i Kamila Karpiel.
"Te dwie dziewczynki, które wysyłamy, to są już dojrzałe skoczkinie narciarskie. W Pucharze Świata w Ljubnie zdobyły miejsca w czołowej "30", a to znaczy, że poziom sportowy ich jest całkiem niezły. Wystartują w konkursie indywidualnym, ale również w mikstowym, w którym będą skakały wraz z dwoma mężczyznami. Myślę, że miejsce takiej drużyny powinno zamknąć się gdzieś do ósmego, co byłoby znaczącym wynikiem i do tego otwierającym drogę do rozwoju skoków narciarskich kobiet w Polsce"
- podkreślił Tajner.
Na początku swojej drogi są też biegaczki narciarskie. Przed sezonem kobiecą kadrę objęli Aleksander Wierietielny i Justyna Kowalczyk, która w Pucharze Świata już nie startuje, ale całkowicie kariery nie porzuciła.
"Justyna Kowalczyk i trener Wierietielny wzięli pod opiekę całkiem młodą, nową grupę zawodniczek i w ciągu roku udało się zrobić bardzo znaczące postępy. Monika Skinder zdobyła wicemistrzostwo świata juniorek, jak również złoty i brązowy medal Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy. Jeżeli chodzi o Izabelę Marcisz, to była czwarta i piąta w mistrzostwach świata. Takich wyników dawno nie mieliśmy i w związku z tym, że Justyna jest takim trenującym asystentem, to jest szansa również w biegu sztafetowym na jakieś znaczące miejsce. Reasumując, w biegach zaczynamy w tej chwili pokazywać potencjał. Zaczynam być pewny, że będziemy mieć silną reprezentację na igrzyskach 2022 roku w Pekinie"
- ocenił szef PZN.
Mistrzostwa w Austrii potrwają do 3 marca.