Każde igrzyska mają kluczowe momenty, które przechodzą do historii, ale i superbohaterów, których podziwiają miliony, a wspominają całe pokolenia. W Tokio najgłośniej może być o Simonie Biles, Novaku Djokovicu, a polscy kibice z niecierpliwością czekać będą na występy Anity Włodarczyk czy siatkarzy.
Trzy ostatnie edycje letnich igrzysk - w Pekinie, Londynie i Rio de Janeiro - miały dwóch głównych bohaterów. Uwaga sportowego świata skupiała się na medalowych żniwach amerykańskiego pływaka Michaela Phelpsa i fantastycznych biegach Usaina Bolta, którym towarzyszył swoisty spektakl tworzony przez Jamajczyka.
W 2016 roku w Rio de Janeiro obaj ci wybitni sportowcy zeszli ze sceny, a rozpoczęła się też wielka kariera Simone Biles. Pochodząca z Columbus gimnastyczka wywalczyła pięć medali, w tym cztery złote. Biles, najbardziej utytułowana uczestniczka zmagań w Brazylii, niosła amerykańską flagę na ceremonii zakończenia igrzysk. Można to uznać za symboliczne "przekazanie władzy", gdyż chorążym na otwarciu zawodów był Phelps.
Poetry in motion 🤩
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) July 19, 2021
Dwa niesamowite skoki Simone Biles 🤯
Każda sekunda #Tokyo2020 na żywo w Eurosporcie w https://t.co/1ySwqsWDRE#HomeOfTheOlympics pic.twitter.com/JMkRcDHIqs
24-letnią obecnie Biles sukces w Rio kosztował tak dużo, że po igrzyskach musiała sobie zrobić trwającą ponad rok przerwę od sportu. Wróciła w wielkim stylu na mistrzostwa świata w 2019 roku, gdzie została rekordzistką w liczbie medali. Łącznie w imprezie tej rangi zdobyła ich już 25, w tym 19 złotych oraz po trzy srebrne i brązowe. Amerykanka jest jednym z tych sportowców, którzy nie byli zadowoleni z przełożenia o rok igrzysk w Tokio
Mentalnie przygotowaliśmy się na rok 2020. Po przełożeniu igrzysk została zdjęta stopa z gazu, bak został opróżniony. Musimy z trenerem znaleźć sposób, by ponownie go napełnić. Taki reset jest bardzo trudny
- mówiła Biles.
Polscy kibice tenisa zarywać będą noce dla występów Igi Świątek czy Huberta Hurkacza, ale pytaniem numer jeden jest, czy ktoś zatrzyma Novaka Djokovica. Serb triumfował już w tym roku w Australian Open, French Open i Wimbledonie, co oznacza, że ma szansę nie tylko na klasycznego Wielkiego Szlema, ale nawet na "Złotego Szlema" do czego potrzebować będzie nie tylko zwycięstwa we wrześniu w US Open, ale musi też stanąć na najwyższym stopniu olimpijskiego podium.
Cztery najbardziej prestiżowe imprezy tenisowe i turniej olimpijski w jednym roku wygrała do tej pory tylko Niemka Steffi Graf w 1988 roku.
Kibice z całego świata śledzić będą też dokładnie występy amerykańskich koszykarzy. Zespół złożony z gwiazd NBA powalczy o 17. w historii złoty medal dla USA w tej dyscyplinie. Ostatnio Amerykanie nie wygrali w 2004 roku w Atenach, kiedy ulegli w półfinale Argentyńczykom 81:89 i ostatecznie zdobyli brąz.
W niedzielę 1 sierpnia okaże się, kto przejmie po Usainie Bolcie palmę pierwszeństwa i miano najszybszego człowieka świata. W mistrzostwach globu w Dausze w 2018 roku triumfował Christian Coleman, ale w Tokio go zabraknie wskutek dyskwalifikacji za złamanie przepisów antydopingowych. Jako lider światowych tabel przyjedzie na igrzyska Amerykanin Trayvon Bromell, który 10 lipca 100 m pokonał w Miramar na Florydzie w 9,77, co jest siódmym wynikiem w historii tej konkurencji.
Biało-czerwoni triumfowali w dwóch ostatnich siatkarskich mundialach, ale cztery poprzednie igrzyska kończyli na ćwierćfinale. Zespół trenera Vitala Heynena, wzmocniony urodzonym na Kubie Wilfredo Leonem, uchodzącym za jednego z najlepszych obecnie graczy na świecie, ma nawiązać do sukcesów wielkich poprzedników, którzy pod wodzą nieżyjącego już Huberta Wagnera w 1976 roku w Montrealu sięgnęli po tytuł olimpijskie złoto.
Dwa najważniejsze pytania dotyczące startów przedstawicieli "królowej sportu", to czy po trzecie z rzędu złoto w rzucie młotem sięgnie Anita Włodarczyk, która była bezkonkurencyjna w Rio de Janeiro w 2016 roku, a cztery lata wcześniej w Londynie przegrała z Tatianą Łysenko, ale Rosjanka została zdyskwalifikowana, gdyż udowodniono jej stosowanie niedozwolonego wspomagania.
Finał zmagań młociarek zaplanowano na 3 sierpnia. Dzień później olimpijską niemoc w tej konkurencji spróbuje przełamać Paweł Fajdek. Czterokrotny mistrz świata w Londynie i Rio nie przebrnął kwalifikacji, a w tym roku zdecydował się na współpracę z mistrzem igrzysk w Sydney (2000) Szymonem Ziółkowskim. 32-latek ma tylko jeden cel - dorównać swemu trenerowi. Co ciekawe, jego najgroźniejszym rywalem może być kolega z reprezentacji Wojciech Nowicki.