"Pracujemy cały czas, aby grać jak najlepiej. Cieszą nie tylko zdobyte bramki, ale też liczba strzałów i stworzonych sytuacji" – przyznał trener piłkarzy Górnika Zabrze Marcin Brosz po wygranej z Jagiellonią Białystok 3:1 w 1/32 finału Pucharu Polski.
Jak podkreślił szkoleniowiec Górnika, dla jego drużyny był to pierwszy mecz od zakończenia sezonu ligowego:
Miejmy na uwadze to, że odszedł od nas zawodnik (Igor Angulo - red.), który w ostatnich latach decydował o ofensywnym obliczu zespołu. To był trudny mecz. W jego początkowej fazie zaskoczyliśmy Jagiellonię naszym ustawieniem, ale goście szybko zareagowali na gola. Zdecydowanie płynniej graliśmy w drugiej połowie.
W jego opinii dobrze wypadli debiutanci – Bartosz Nowak i Alex Sobczyk, pozyskani przez klub latem:
Ale nie chcę nikogo wyróżniać, bo wygrał Górnik. Graliśmy z poświęceniem z tyłu, naprawialiśmy to, co nam się nie udawało. Cieszę się z awansu.
Górnik Zabrze pokonał Jagiellonię Białystok 3:1 i awansował do kolejnej rundy #FortunaPucharPolski. https://t.co/X1EpuGZmCB
— Polsat Sport (@polsatsport) August 13, 2020
Trener Brosz przyznał, że kolejne transfery do klubu są sprawą otwartą:
Chciałbym w tym momencie podziękować wszystkim medykom, bo dzięki ich poświęceniu mamy w ogóle możliwość trenowania, gry, robienia tego, co kochamy. Dzisiaj mogliśmy grać, dopingować i mówić o sporcie, a nie o innych rzeczach.
Nowak, strzelec pierwszego gola dla zabrzan, wspomniał, że inauguracyjny mecz po przerwie zawsze jest pewną niewiadomą.
Tym bardziej, że nie było sparingów, a w zespole nastąpiły zmiany. Fajnie się dziś grało, pewnie wszyscy byliby zadowoleni, gdyby było tak dalej. W debiucie najważniejsze jest zwycięstwo, a jak udało się zdobyć gola, to jest podwójna satysfakcja
– dodał pomocnik, który przyszedł do Górnika z pierwszoligowej Stali Mielec.
Trener Jagiellonii Bogdan Zając przyznał natomiast, że wygrał w czwartek zespół lepszy:
W drugiej połowie Górnik nas w pewnych fragmentach zdominował. Za szybko traciliśmy piłkę, nakręcając w ten sposób rywala, który tworzył sytuacje podbramkowe. Nie potrafiliśmy agresywnie na to odpowiedzieć. Mieliśmy swój cel, niestety ten cel i nasze marzenia o kolejnej rundzie Pucharu Polski się skończyły. Teraz skupiamy się na tym, co przed nami.