Od początku tego sezonu Ekstraklasy piłkarze Górnika Zabrze z siłą walca rozbijają kolejnych rywali. Podopieczni Marcin Brosza w trzech meczach odnieśli trzy zwycięstwa. W niedzielę Ślązacy nie dali szans Lechii Gdańsk, którą odprawili nad morze z bagażem trzech bramek.
Górnik w starciu z Lechią musiał sobie radzić bez lidera defensywy i kapitana drużyny Pawła Bochniewicza, który kilka dni temu przeniósł się do holenderskiego SC Heerenven ( w debiucie dla nowego klubu zdobył nawet gola). Ale i bez swojej opoki obrona zabrzan spisywała się bardzo przyzwoicie. W pierwszych minutach mecz był wyrównany, Jednak im dalej w las, tym ataki gospodarzy były coraz groźniejsze. Aż w końcu przyniosły efekt. W 33. minucie dośrodkował Adrian Gryszkiewicz, a obrońca gości nieodpowiedzialnie wyciągnął rękę. Traf chciał, że uderzyła w nią piłka. Sędzia Daniel Stefański bez wahania podyktował rzut karny, który minutę później na gola zamienił Jesus Jimenez. Było to jego czwarte trafienie w obecnych rozgrywkach.
Podziwiajcie przepiękny strzał z woleja młodzieżowca @GornikZabrzeSSA! 🍿#GÓRLGD 3:0 pic.twitter.com/oQkW3ubizP
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) September 13, 2020
Lechia wyszła na drugą połowę z zamiarem szybkiego odrobienia start. Gdańszczanie przycisnęli, ale Flavio Paixao i Conrado brakowało wykończenia, W 60. minucie stało się jasne, że tylko jakiś wyjątkowy kataklizm może Górnika pozbawić zwycięstwa. W środku pola błąd popełnił Maciej Gajos. Piłkę przejął Bartosz Nowak, ośmieszył Mario Malocę i podwyższył na 2:0.
Gości dobił pięknym strzałem z dystansu młodzieżowiec Daniel Ściślak.
Efektowną wygraną Ślązacy przerwali czarną serię 14. meczów bez zwycięstwa w pojedynkach z Lechią i co najważniejsze liderują w Ekstraklasie!