Słynny bokser amerykański George Foreman - mistrz świata wszechwag w latach 1973-74 oraz 1994-95, a dziś pastor - w świetnej kondycji fizycznej obchodzi 70. urodziny. Do historii przeszedł głównie za sprawą walki z inną legendą tej dyscypliny - Muhammadem Alim. Ta walka to było prawdziwe arcydzieło!
Ten zapowiadany jako "walka stulecia" pojedynek, nazywany też "bijatyką w dżungli" ("rumble in the jungle") elektryzował wówczas wszystkich bez wyjątku sympatyków boksu. Na jego miejsce w dniu 30 października 1974 roku wyznaczono stolicę Zairu - Kinszasę.
Foreman walczył tego dnia nie tylko z rywalem, lecz także z publicznością. Kilkadziesiąt tysięcy widzów jak jeden mąż kibicowało Alemu. Ten wiedząc, że przeciwnik specjalizuje się w wygrywaniu pojedynków w pierwszej fazie przez nokaut, przez siedem rund pozostawał w defensywie przyjmując ciosy i tylko z rzadka odpowiadał prostymi. Zmęczony Foreman nie był w stanie odeprzeć furii Alego i w ósmej rundzie po raz pierwszy w karierze znalazł się na deskach.
Foreman, którego nazwisko znalazło się w 2003 roku w bokserskiej Galerii Sław, był żonaty pięć razy, ma 10 dzieci. Zwrócił się w kierunku religii zostając pastorem w kościele Jezusa Chrystusa przy Loan Oak w Houston.
Amerykanin, najstarszy mistrz świata, który tytuł zdobył mając 45 lat, dziewięć miesięcy i 26 dni, fortuny dorobił się na propagowaniu zdrowego odżywiania się i reklamie grillów pozwalających przygotowanie posiłków o mniejszej ilości tłuszczu. Angażuje się też w działalność filantropijną.
Tytuł mistrza świata wagi ciężkiej zdobył w dwóch sportowych epokach, w latach 70. i 90. ubiegłego wieku. Taki odstęp czasowy w przypadku bokserskich czempionów nigdy wcześniej i później nie miał miejsca.