Przemysław Frankowski zamienił Jagiellonię Białystok na Chicago Fire i pojawiły się pierwsze głosy krytykujące ten transfer. Mówiło się m.in., że amerykańska liga nie daje większych szans rozwoju i że to liga "dla emerytów". Okazuje się, że sam zainteresowany twierdzi zupełnie inaczej.
Dlaczego Frankowski zmienił klub i jak widzi swoją przyszłość w Chicago?
"Przede wszystkim wiedziałem, że mój czas w Jagiellonii dobiegł końca i chciałem spróbować sił gdzie indziej. Szukałem ligi, która się rozwija i skąd za rok lub dwa będzie mi łatwiej trafić do silnego klubu w Europie niż z Jagiellonii. Spójrzmy na niedawne transfery z MLS - Alphonso Davies do Bayernu Monachium za 13 milionów dolarów, Miguel Almiron do Newcastle United za dwa razy więcej. A może tu będzie tak dobrze, że wcale nie będę się chciał ruszać dalej? A tych, którzy twierdzą, że MLS to liga dla emerytów zapraszam na mecz do Chicago. Śmieszą mnie takie stereotypowe opinie. Boisko zweryfikuje wszystko. Jeśli będę się dobrze spisywał, to uciszę krytyków tego transferu i dalej będę miał otwartą drogę do reprezentacji"
- mówi.
Frankowski chce godnie reprezentować Polskę za Oceanem.
"Oczywiście jestem dumny z tego, skąd pochodzę i będę się starał godne reprezentować nasz kraj tutaj. Ale nie będę o tym myślał w kontekście presji. Zamierzam grać jak najlepiej i postawą na boisku zapracować na szacunek kibiców. Cieszę się, że trafiłem do miasta, gdzie jest dużo Polaków. Będę miał ich wsparcie i wiem, że pewnie dlatego też mnie tu sprowadzono, żeby Polonia miała "swojego" w drużynie. Postaram się nie zawieść zaufania"
- podkreślił.