Cyprien Sarrazin pod koniec grudnia we włoskim Bormio, podczas treningu zjazdu alpejskiego Pucharu Świata, doznał poważnej kontuzji głowy w wyniku upadku przy dużej prędkości. "Byłem bliski śmierci" - przyznał francuski narciarz
"To prawdziwy cud, że tak dobrze i tak szybko wyzdrowiałem" – powiedział 30-letni zawodnik na konferencji prasowej lokalnej grupy wspierającej udział Marsylii w zimowych igrzyskach olimpijskich 2030, co było jego pierwszym publicznym wystąpieniem od dramatycznego wypadku.
Sarrazin doznał w Bormio poważnego wstrząśnienia mózgu i krwawienia śródczaszkowego. Prosto z trasy trafił śmigłowcem ratowniczym do szpitala. Po dwóch miesiącach leczenia alpejczyk odzyskuje siły.
Après la chute de Cyprien Sarrazin vendredi 27 décembre en Italie, les nouvelles sont rassurantes : il a été opéré avec succès d'un hématome intracrânien. La piste où il est tombé est l'une des plus dangereuses du monde.#JT20H pic.twitter.com/i2DB8Yg1tr
— Le20h-France Télévisions (@le20hfrancetele) December 29, 2024
Postępy są szybsze niż się spodziewałem. Nadal widzę podwójnie, co przeszkadza mi, gdy patrzę w dół. Ale fizycznie wracam do formy
- przekazał.
Jak podkreślił, nie ma już żadnych następstw neurologicznych po urazie głowy i zapowiedział także, że zamierza nadal jeździć na nartach, choć ma poważne wątpliwości, czy zdoła wrócić do zawodowej rywalizacji na poziomie Pucharu Świata.
Francuz do tej pory odniósł pięć pucharowych zwycięstw, w tym trzy w zjeździe, najbardziej niebezpiecznej konkurencji szybkościowej.