Krytyki po tych dwóch meczach jest tyle, wyrośli nam jak grzyby po deszczu eksperci, że można się czuć zaskoczonym, ale ja się tym absolutnie nie przejmuję
- powiedział Zbigniew Boniek w rozmowie z portalem Interia.pl.
Prezes PZPN odniósł się w ten sposób do negatywnych komentarzy po spotkaniach sparingowych z Rosją i Islandią. Selekcjoner Biało-czerwonych Paulo Sousa usłyszał w ostatnim czasie wiele zarzutów dotyczących ustawienia drużyny i swoich decyzji personalnych.
Bezsensowne jest mówienie, że Paulo Sousa eksperymentuje i szuka właściwego składu, co próbują kibicom wmówić niektórzy eksperci. Trener Sousa ma precyzyjną wizję pierwszej jedenastki i sposobu, w jaki chce grać. Natomiast kontuzje, dbanie o nieprzeciążanie piłkarzy spowodowały rotacje w składzie. Jestem przekonany, że gdyby Paulo wystawił optymalny skład na mecze towarzyskie, to ci sami, którzy go krytykują za eksperymentalne składy, powiedzieliby: "A dlaczego nie dał pograć dublerom, by wiedzieć, na kogo można liczyć w razie problemów?"
- stwierdził Boniek, który uważa że wyniki meczów z Rosją i Islandią nie mają znaczenia w kontekście zbliżającego się Euro.
Boniek przypomniał, że Portugalczyk był krytykowany nawet wtedy, gdy w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata z Andorą wystawił do gry najlepszego polskiego piłkarza - Roberta Lewandowskiego.
Biało-czerwoni na Euro 2020 zmierzą się w grupie ze Słowacją, Hiszpanią i Szwecją. Pierwsza potyczka już w najbliższy poniedziałek o godzinie 18 w rosyjskim Sankt Petersburgu. Do 1/8 finału awansują dwie najlepsze drużyny z każdej grupy. Dalej w grze pozostaną również cztery z sześciu drużyny, które w grupach zajmą trzecie lokaty.