Mecz otwarcia Euro 2020 pomiędzy Turcją a Włochami przeszedł do historii jako pierwszy, w którym wynik i gra wskazywały na totalną dominację jednej z ekip. Włosi nie dali rywalom żadnych szans, a pozostałym przeciwnikom dali sygnał: halo, jesteśmy mocni!
Mecze otwarcia w finałach Mistrzostw Europy rozgrywane są uroczyście od 1980 r. Wcześniej nie miały one specjalnej oprawy. 41 lat temu RFN pokonał Czechosłowację 1:0. Cztery lata później takim samym wynikiem Francja pokonała Danię. W 1988 roku w meczu RFN - Włochy padł remis 1:1, a w 1992 roku rezultat był identyczny: grały Szwecja z Francją.
Mistrzostwa Europy Anglia 1996. Tu też pada remis na otwarcie i tylko dwie bramki: gospodarze remisują ze Szwajcarią 1:1, choć prowadzili przez większość meczu.
W 2000 roku na otwarcie padły trzy gole, a Belgia wygrała ze Szwecją 2:1. Cztery lata później Portugalia w pierwszym meczu Euro przegrała sensacyjnie z Grecją 1:2. Co ciekawe, obie drużyny spotkały się ponownie... w finale - i znów górą byli Grecy.
W 2008 roku na otwarcie Czesi minimalnie pokonali Szwajcarów 1:0. 2012 rok wszyscy doskonale pamiętamy: spotkanie Polska-Grecja zakończyło się remisem 1:1. W końcu docieramy do 2016 roku, a tam na otwarcie Francja wygrała z Rumunią 2:1.
Jak widać, nigdy do tej pory nie zdarzyło się, by jedna drużyna zdominowała drugą przez 90 minut meczu otwarcia Euro i wygrała z nią zdecydowanie. Tak było do wczoraj.
Mecz, który rozegrano 11 czerwca 2021 r. w Rzymie, był pierwszym w historii meczem otwarcie ME, w którym jedna z drużyn rozgromiła drugą. Włosi dominowali na boisku przez 90 minut i Turcy mogą być szczęśliwi, że stracili tylko 3 bramki - mogli zdecydowanie więcej...
Największymi wygranymi - oprócz Włochów - mogą być kibice. Zobaczyli piękne akcje i drużynę Italii w znakomitej dyspozycji. Czas pokaże, czy nie był to początek pięknej przygody Squadra Azzurra podczas Euro 2020.