Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Elektroniczny sport - resort dostrzega zalety i zagrożenia

- Coraz bardziej dynamicznie rozwijający się e-sport jest w sferze zainteresowań resortu, który jednak także widzi zagrożenia, jakie niesie on ze sobą - wynika z raportu Ministerstwa Sportu i Turystyki przedstawionego na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

pixabay.com

- Jako resort doceniamy sport elektroniczny, to jedna z najszybciej rozwijających się dyscyplin życia publicznego, którą szczególnie zainteresowana jest młodzież. To działalność dochodowa, która powinna przynosić środki do budżetu. Ale z drugiej strony pojawiają się poważne obawy o to, czy e-sport nie doprowadzi do poważnego spadku zainteresowania wśród młodych ludzi szeroką pojętą kulturą fizyczną. Na takie zmiany zgodzić się nie można - powiedział podsekretarz stanu w MSiT Jan Widera.

Zainteresowanie e-sportem potwierdził już także Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl). Przewodniczący Thomas Bach kilka razy oficjalnie przyznał, że wprowadzenie e-sportu do programu igrzysk olimpijskich jest pod pewnymi warunkami możliwe.

Obawy budzi zagrożenie rozwojem hazardu, z jakim wiążą się gry komputerowe. Rozwiązana musi zostać także kwestia akceptacji i stosowania przez graczy regulaminów Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Dzisiaj już wiadomo, że gracze często wspomagają się różnymi środkami farmakologicznymi, które są na liście zabronionych. Krytycy zaliczenia e-sportu do dyscyplin olimpijskich podnoszą także problem niedozwolonego wspomagania technicznego (bezprawne instalowanie programów ułatwiających grę).

W trakcie dyskusji posłowie generalnie przyznali, że widzą potrzebę bardzo poważnego podejścia do e-sportu, od którego już nie ma ucieczki. Według nich to zjawisko kulturowe i cywilizacyjne, w które angażują się już nawet dzieci powyżej piątego roku życia. Ich uczestnictwo w e-sporcie i profesjonalnych rozgrywkach musi także zostać poddane regulacji prawnej.

Duże emocje wzbudził inny punkt programu czwartkowego posiedzenia komisji - rozpatrzenie informacji Najwyższej Izby Kontroli dotyczącej dopuszczenia do obrotu suplementów diety. Ujawnione przez NIK wyniki badań były szokujące.

Okazało się, że bardzo wiele środków reklamowanych jako suplementy zawiera w sobie szkodliwe dla zdrowia substancje, w tym m.in. bakterie kałowe. Kontrola ujawniła dziesiątki przypadków, gdy skład zamieszczony na opakowaniu nie odpowiadał rzeczywistości.

Rynek suplementów diety, to - w ocenie NIK - w znacznym stopniu obszar wysokiego ryzyka zdrowotnego, który powinien się znaleźć pod szczególnym nadzorem Ministerstwa Zdrowia. Także o wiele większą niż dotychczas rolę powinna pełnić Państwowa Inspekcja Sanitarna.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#e-sport #ministerstwo sportu i turystyki

redakcja