Magdalena Ch. była z Rubcowem w rosyjskiej bazie wojskowej Czytaj więcej w GP!

Bulwersująca historia mistrzyni Europy, która musiała rywalizować z mężczyzną! "To jest oszustwo"

Joe Biden podjął ostatnio głośną decyzję, która umożliwia sportowcom transseksualnym rywalizację na zawodach sportowych zgodnie z ich zadeklarowaną płcią. Prezydent USA chce tworzyć "nowy, wspaniały świat", ale przykre konsekwencje takiej niesprawiedliwości już są. Aleksandra Mierzejewska w rozmowie z Niezalezna.pl opowiada, jak musiała rywalizować z mężczyzną. "Ja jestem bardzo tolerancyjną osobą, ale to dla mnie jawne oszustwo" - mówi polska mistrzyni Europy z 2018 roku w podnoszeniu ciężarów.

Aleksandra Mierzejwska to mistrzyni Europy w podnoszeniu ciężarów z 2018 roku
Aleksandra Mierzejwska to mistrzyni Europy w podnoszeniu ciężarów z 2018 roku
fot. facebook.com/aleksandra.punia.mierzejewska

Aleksandra Mierzejewska przez lata wylewała siódme poty, na treningach przerzucała tony żelaza, by móc rywalizować z najlepszymi na świecie. Kobietami. W rywalizacji z mężczyznami, którzy podają się za kobiety z góry stoi bowiem na straconej pozycji. W rozmowie z Niezalenna.pl opisuje bulwersującą historię, z mistrzostw świata w 2017 roku.

Bardzo długo przygotowywałam się do tych zawodów, wiedziałam, że będę walczyć o miejsce w najlepszej dziesiątce świata. Niestety jakiś czas przed zawodami dowiedziałem się, że Laurel Hubbard który fizycznie jest mężczyzną będzie startować w mojej kategorii... Mężczyzna w kategorii damskiej. Mężczyzna został dopuszczony do rywalizacji z kobietami. Jedyne co zrobił, to obniżył poziom testosteronu, bo taki był wymóg. Żadnych innych ograniczeń nie było. Zdobył srebrny medal, podczas gdy w kategorii męskiej z takimi wynikami byłby może dwudziesty-trzydziesty. Ciężko się na to patrzyło. To jest chłopisko. Nie chłopczyk, tylko dwumetrowy chłop.

- mówi zdenerwowana Mierzejewska.

Polka, podobnie jak inne zawodniczki startujące w amerykański Anaheim, musiała zmierzyć się z "sportsmenką", która miała biologiczną przewagę. Wystarczyło, że Laurel Hubbard zadeklarował, że "czuje się kobietą". Mierzejewska wspomina:

Byłam zszokowana całą sytuacją. Zszokowane były również osoby z mojego otoczenia, ale skupiałam się na starcie bo jak mówiłam był to dla mnie bardzo ważny start, byłam w bardzo dobrej formie. Często przed zawodami wyłączałam się na świat zewnętrzny - po to by odnaleźć spokój, jedynym celem były mistrzostwa. To nie jest normalna sytuacja. Mężczyzna, nawet jeśli chce się zmienić w kobietę, zawsze będzie mężczyzną. Natury nie oszukasz. Dla mnie jest to oszustwo. Nie znam przypadku, żeby kobieta chciała startować w kategorii męskiej. Nie wiem w jakim kierunku ten sport idzie.

Okazuje się, że Laurel Hubbard zamierza wykorzystać swoją przewagę w Tokio, gdzie ma spore szanse na zdobycie medalu igrzysk olimpijskich. Ponownie bowiem będzie rywalizował z kobietami.

Prawdopodobnie ten pan wystartuje w igrzyskach w Tokio w kategorii damskiej. Z tego co wiem, jego koleżanka już nie pojedzie – prawdziwa dziewczyna nie może jechać, bo jest tylko jedno miejsce

- przyznaje ze smutkiem Mierzejewska. Dodaje również:

Ja jestem bardzo tolerancyjną osobą. W moim otoczeniu są ludzie, którzy mają inną wiarę, poglądy, orientację i każdemu, kto jest szczęśliwy w swoim życiu, nie robiąc krzywdy drugiej osobie, życzę dużo dobrego, ale ta sytuacja to jawne oszustwo.

W Tokio zabraknie niestety polskiej mistrzyni Europy z 2018 roku. Lata ciężkiego treningu odcisnęły swoje piętno na jej zdrowiu.

Jestem szesnaście lat w wyczynowym sporcie. Przyszedł taki czas, kiedy ciało powiedziało „stop”. Przerzucałam około trzydzieści ton tygodniowo na treningu, około stu ton miesięcznie

- podsumowała Mierzejewska.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Aleksandra Mierzejewska #podnoszenie ciężarów #Laurel Hubbard #transseksualizm

albicla.com@Janusz Milewski