"Bolesne przebudzenie po największym sukcesie w historii" - w ten sposób chorwackie media komentują fatalny występ piłkarskiej reprezentacji tego kraju z Hiszpanią (0:6) w Lidze Narodów. To najwyższa jak dotąd przegrana wicemistrzów świata.
Niecałe dwa miesiące temu w Rosji zespół trenera Zlatka Dalica świętował wicemistrzostwo globu. Chorwaci, dyrygowani z boiska przez Lukę Modrica, grali z rozmachem, a kciuki za nich trzymali fani z całego świata. Wczoraj na stadionie w Elche, w najwyższej dywizji LN (grupa A4), Chorwaci przegrali z Hiszpanią 0:6. Stracili wszystkie gole między 24. a 70. minutą.
"To była najcięższa noc w mojej karierze trenerskiej, ale takie jest życie. Nie możemy załamywać się i płakać, tylko trzeba iść dalej. Mieliśmy udany początek, a w pierwszych 20 minutach stworzyliśmy trzy sytuacje bramkowe. Zawodnicy są świadomi przyczyn niepowodzenia, wiedzą, że kiedy działają razem, atakują i bronią, wszystko funkcjonuje prawidłowo. Ale jest źle, gdy zaczyna się gra indywidualna" - stwierdził Dalic.
Według miejscowych dziennikarzy, wynik z Hiszpanią paradoksalnie może okazać się najlepszym lekarstwem. "Trzeba wrócić do rzeczywistości. Po wspaniałym występie w Rosji świat się nie zatrzymał...".