Chodzi o uszkodzenie infrastruktury linii kolejowej nr 7 na trasie Warszawa Wschodnia-Dorohusk. Doszło do uszkodzenia torów przy użyciu materiałów wybuchowych w okolicach miejscowości Mika (powiat garwoliński) oraz torów w okolicach miejscowości Gołąb (powiat puławski).
W poniedziałek przed południem premier Donald Tusk napisał, że eksplozja niedaleko stacji Mika miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa-Dęblin. Powiadomił też, że trwa śledztwo, oraz potwierdził pierwsze ustalenia Telewizji Republika, że doszło do dywersji.
W związku z uszkodzeniem infrastruktury kolejowej prokuratura wszczęła w poniedziałek śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym. Jak podała w swoim komunikacie, działania te sprowadziły bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Śledztwo będzie prowadzone przez zespół prokuratorów. W skład zespołu wejdą prokuratorzy z mazowieckiego wydziału PZ PK oraz funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Śledczego Policji.
We wtorek planowane jest też nadzwyczajne posiedzenie rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa z udziałem dowódców wojskowych, szefów służb i przedstawiciela prezydenta.