Dzisiaj Ursula von der Leyen gości w Polsce, gdzie zapowiada odblokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy. Szefowa Komisji Europejskiej pojawia się również w innej sprawie, która dyskutowana jest w polskim rządzie. Dotyczy wilków, które... zagryzły jej ulubionego kucyka. Spór o wilki na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" opisuje Jacek Liziniewicz.
Poniżej zamieszczamy pełny tekst "Wojna w rządzie o odstrzał wilków" autorstwa Jacka Liziniewicza, zamieszczony w "Gazecie Polskiej Codziennie" z dnia 22 lutego 2024 r.
Ministerstwo Rolnictwa jest na kolizyjnym kursie z Ministerstwem Klimatu i Środowiska w sprawie wilków. Politycy PSL i części KO wzywają do odstrzału tych zwierząt. Z kolei Ministerstwo Klimatu, Zieloni i Lewica sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom.
Wczoraj [tj. w środę] na sejmowej komisji rolnictwa rząd przedstawił statystki dotyczące działalności wilków w naszym kraju. – Według danych GUS liczebność wilka w Polsce rośnie z około 1,3 tys. w roku 2014 do około 4,3 tys. osobników w 2022 r. Przez osiem lat to ponadtrzykrotny wzrost populacji. Liczba zgłaszanych szkód w gospodarstwach rolnych stale rośnie: z 865 w 2018 do 979 w 2022. Wzrost o 13 proc. w ostatnich czterech latach – mówił Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa. Jego zdaniem rośnie również kwota odszkodowań. – Wartość wypłacanych odszkodowań między 2018 a 2022 r. wzrosła prawie dwukrotnie. W 2022 r. wyniosła prawie 2,2 mln zł. Do najczęściej zgłaszanych szkód zaliczane są ataki na zwierzęta hodowlane i domowe – mówił Stefan Krajewski.
Ministerstwo już podjęło działania w sprawie wilków.
– Mając na uwadze dane, widzimy potrzebę podjęcia działań zapewniających kontrolę liczebności tych zwierząt oraz aktywne zarządzanie ich populacją. Dlatego prowadzimy konsultacje z Ministerstwem Klimatu i Środowiska, by wypracować wspólne najlepsze rozwiązania w zakresie przeciwdziałania szkodom wyrządzanym przez wilki – orzekł Krajewski. To jednak stoi w sprzeczności ze słowami wiceministra Mikołaja Dorożały, który kilkanaście dni temu mówił coś zupełnie przeciwnego.
– Nie ma na stole takich pomysłów, aby znieść moratorium na łosia albo przywrócić polowania na wilki – stwierdził Mikołaj Dorożała, wiceminister, w rozmowie z PAP.
Z takim komunikatem wysłał do Sejmu jedną ze swoich urzędniczek. Patrycja Zasępa, która w MKiŚ zajmuje się ochroną przyrody, stwierdziła, że wilk jest chroniony na podstawie międzynarodowych dokumentów. Stwierdziła jednocześnie, że wilki robią „dobrą robotę” dla środowiska. Według danych od 1 kwietnia 2022 do 31 marca 2023 zwierzęta te zjadły ponad 12 tys. zwierząt. – Wilki upolowały 198 łosi, 3713 jeleni, 7813 saren, 2190 dzików oraz 1,5 tys. innych zwierząt – mówiła Patrycja Zasępa.
Okazało się, że przedstawicielka MKiŚ okłamała posłów, co wytknął jej prof. Henryk Okrama, który od 40 lat zajmuje się tematyką wilków. Polska, podpisując międzynarodowe akty prawne, zabezpieczyła sobie odpowiednie derogacje i wyjątki. Na dzisiaj chronimy wilki mocą polskich rozporządzeń. Zdaniem prof. Okramy w Polsce nie ma rzetelnych badań na temat liczebności wilków, ale już dziś wiadomo, że liczba wilków rośnie i rośnie również liczba konfliktów tych zwierząt z ludźmi. O tym mówili też inni prelegenci. Rolnicy z kolei mówią, że drapieżniki podchodzą pod ich domy i zabijają zwierzęta. Odszkodowania za to są niskie i nie pokrywają strat. Między innymi GDOŚ nie płaci odszkodowań za psy, które nie są rasowe. Ich głos wspierali politycy prawicy.
– Trzeba skończyć z ochroną przyrody kosztem rolników – mówił Jarosław Sachajko. Jego zdaniem powinien być stworzony program zachowania wilków z możliwością odstrzału. Co ciekawe, wczoraj głos o odstrzale popierali politycy PSL, którzy wręcz wezwali do polowań na wilki.
– Wszyscy mówimy o tym, że populacja drastycznie się zwiększyła. Wszyscy wiemy, że my tu rozmawiamy, a natura będzie robiła swoje. Jeżeli te wilki będą miały kolejne mioty i te wilki nie będą się mieścić w lasach, to będą szukały kolejnych miejsc. Będą coraz bliżej nas. O tym mówią rolnicy. Przesyłają filmy. (…) Czas na to, by podjąć decyzję o odstrzale redukcyjnym. Zdecydowanym odstrzale redukcyjnym
W podobnym duchu wypowiadali się politycy PO. – Wszystkie głosy o ewentualnych odstrzałach redukcyjnych pewnie mają duże uzasadnienie, ale chodzi o to, żeby to zrobić w sposób odpowiedzialny i naukowy – mówił Kazimierz Plocke. Oczywiście były też głosy odmienne. Wilków broniła Małgorzata Tracz z Zielonych (listy KO). Jej zdaniem, zjadając zwierzęta w lasach, wilki przynoszą nam korzyści.
Działania na rzecz obniżenia statusu ochrony podjęła też Komisja Europejska. Działania zmierzające do odstrzału popiera szefowa KE Ursula von der Leyen, której… wilki zagryzły ulubionego kucyka.